Mężczyzna zniknął w czarnej mgle.
Voldemort oczekiwał na jego powrót z niecierpliwością.
- Panie! Nie ma go! Gellert uciekł! -
Voldemort popatrzył wściekły na sługę.
- Jak to go nie ma?! Przecież to niemożliwe! -
- Przeszukaliśmy cały budynek... w środku była tylko jedna osoba... -
- Kto?! No już przyprowadzcir ją do mnie! -
- To się panu nie spodoba... -
Mężczyzna wyszedł za drzwi po czym wrócił niosąc dziewczynę. Tom przynajmniej tak sądził że to dziewczyna. Miała łysą głowę, podbite oko, spierzchnięte i rozcięte wargi. Cała twarz była poparzona i w ranach. Jednak nie to było najgorsze. Najgorzej prezentowała się dolna partia ciała dziewczyny. Ręce i nogi połamane i poparzone. Na skórze widać głębokie rany po nożu. Cała była w świeżej krwi oraz takiej zeschniętej. Dziewczyna była nieprzytomna zapewne z bólu. Tom nie wiedział kim jest dziewczyna, póki nie zobaczył jej oczu. Dziewczyna ocknęła się na chwilę i wszyscy ujrzeli jej brązowe tęczówki. Voldemort doskonale wiedział kim jest dziewczyna. Była to dziewczyna jego syna, Hermiona Granger.
- Czy były tam ślady po moim synu? -
- Żadnych panie... -
- Wezwij natychmiast lekarza. Tu już Severus sobie sam nie poradzi... -
- Kto mógł coś takiego zrobić?! To nieludzkie... -
- Widzisz... zrobił to potwór a nie człowiek. Potwór stworzony na mój wzór... -A więc powolutku, powolutku zbliżamy się do końca. Tak wiem że chcecie drugą część. I spokojnie myślę l tym. Ale nic nie obiecuje. Mamy już 101 rozdział. Wow!!! Jestem z nas taka dumna glutki! Kocham was i liczę na ciekawe komentarze! 💕🐻
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...