Dowcip...

1.7K 143 18
                                    

Dziewczyna nie zauważyła jak te słowa mocno zraniły serce młodego chłopaka. Chłopaka nieszczęśliwie w niej zakochanego...
Harry miał nadzieję że wyleczył się z beznadziejnej miłości do Luny. Jednak ona nadal była ważna dla chłopaka. Zajmowała ważne miejsce w jego i tak małym sercu. Za każdym razem gdy ją skrzywdził to serce pękało. Pękało na coraz to mniejsze kawałki. Harry starał się utrzymać emocje na wodzy. Nie może ukazać słabości. Jest silny. Silny jak ojciec. I nie powstrzyma go przed tym jedną mała dziewczynka...
- Avada Kedavra! -
Dziewczyna upadła na podłogę w blasku zielonego światła. Jej oczy nadal patrzyły na chłopaka. Jednak były puste. Martwe. Wyprane z emocji. Harry obserwował jeszcze chwilę martwą dziewczynę po czym poszedł zająć się wilkołakiem. Fenrir nadal obserwował martwe ciało dziewczyny. Jakby liczył że zaraz wstanie i zacznie się śmiać. Jakby to był śmieszny żart. Obserwował jak szatyn podchodzi do niego i obserwuje cierpienie wymalowane na jego twarzy.
- Czego jeszcze chcesz?! Zabrałeś mi wszystko! -
- Jesteś wolny. -
- Słucham?! To jest kolejny żart tak? To jakiś podstęp! -
- Nie. Po prostu jesteś wolny. Masz wyjechać z kraju. I jeśli jeszcze raz cię spotkam twoje życie zmieni się w istny koszmar... -
- Moje życie i tak nie ma sensu bez Luny! -

Przepraszam glutki Ale moje życie jest podobne do Harrego. Postaram się dodać coś jutro ale nie obiecuje

Little ChildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz