Nadszedł ten dzień. Muszę zostawić ojca i pojechać do Hogwartu. No cóż mam nadzieję że nikt nie będzie chciał się ze mną zaprzyjaźnić. Wystarczy mi Hermiona , z nią da się normalnie porozmawiać. Dopakowałem ostatnie książki i szaty do kufra po czym poszedłem zjeść śniadanie.
- Harry przyjedziesz na Boże Narodzenie?
- Oczywiście że tak -
- Dobrze jedz i skrzaty przyniosą twoje rzeczy -
- Nagini jedzenie ze mną -
- To dobrze. Będziesz przy niej bezpieczniejszy niż przy moich sługach -
Harry szybko zjadł śniadanie i wypił kawę. Tom czekał na niego w holu z kufrem. Harry chwycił go za ramię i zniknęli. Pojawili się na peronie 10. Musieli tylko dojść do ściany i przejść przez nią aby wylądować na odpowiednim peronie. Tom chwycił wózek z kufrem i kierował się w stronę przejścia. Płynnie przeszedł przez nie i zaczął szukać spokojniejszego miejsca na pożegnanie się z synem.
- Harry błagam nie właduj się w jakieś kłopoty. Unikaj Dropsa. Na lekcjach możesz pokazać co umiesz. Możesz być pewnym że lepiej mieć nauczycieli po swojej stronie. -
- Spokojnie tato dam radę. Kocham Cię. -
- Wiem Harry ja też ciebie kocham -
Usłyszeli gwizdek konduktora szybko włożyli kufer Harrego do środka. Voldemort zamknął drzwi do pociągu.
Gdy pociąg odjechał Tom stał na peronie i zastanawiał się czy jego syn wróci do niego w jednym kawałku...O to kolejny... 2/3 pewnie myślicie że będziemy już po przydziale w kolejnym rozdziale... nie nie nie nie ma tak łatwo... 😏😙😁😌
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...