Harry chodził po szkole nie wiedząc co ze sobą zrobić, póki nie usłyszał i nie zobaczył szarookiego.
- Harry muszę z tobą porozmawiać. Teraz. -
- Draco! Gdzie ty byłeś! Martwiłem się o ciebie! -
- Harry proszę... to co chce ci powiedzieć jest ważne. -
- Chodźmy na błonia, tam będzie spokojniej niż tutaj. -
Kiedy zajęli już ustronne miejsce szarooki zaczął rozmowę.
- Harry ja wiem że ostatnio zachowywałem się dziwnie... Wiem że martwiłeś się o mnie. Chcę Ci powiedzieć że jesteś kimś bardzo ważnym w moim życiu... -
- Oh Draco... Jesteś moim najlepszym przyjacielem, też jesteś dla mnie ważny. -
- Rzecz w tym że ja nie chcę być tylko przyjacielem Harry... Chcę być kimś więcej. -
- Oh Draco... ja nie wiem co powiedzieć... -
- Nie chcę cię do niczego zmuszać, po prostu chciałem żebyś wiedział. -
- Draco ja muszę to przemyśleć... -
Szatyn miał już odejść do szarookiego lecz ten go zatrzymał.
- Harry mam tylko jedną prośbę... -
- Tak? -
- Obiecaj mi że nasza relacja się nie popsuje. Jeśli nie będziesz chciał czegoś więcej. -
- Draco to niemożliwe. Wszystko się zmieni. Za tydzień mogę już nie żyć... Dlatego wolę zaryzykować... -
- O czym ty mówisz?! -
Jednak jego dalsze pytania przerwał pocałunek szatyna. Draco zaskoczony śmiałym ruchem szatyna nie oddał pocałunku. Zielonooki nie wiedział co ma teraz zrobić.
- Ja... przepraszam nie wiem co we mnie wstąpiło. -
Szatyn zamierzał odejść lecz blondyn złapał go za rękę. Draco chwycił twarz swojego przyjaciela i pocałował jego usta. Kiedy się od siebie oderwali blondyn wtulił się w klatkę piersiową szatyna.
- Nie uciekniesz mi więcej Harry. -
- Nie zamierzam Draco. -
Ich wspólne chwilę przerwało przybycie trójki ślizgonów. Pansy patrzyła z uśmiechem na przytuloną parę a Blaise i Ted nie wiedzieli co mają zrobić.
- Wy jesteście razem? -
Harry popatrzył na blondyna po czym oboje odpowiedzieli.
- Tak. -
- Gratulację, Harry profesor Mcgonagall chce cię widzieć w swoim gabinecie. -
- No tak... Chwili spokoju dla wybrańca. Zobaczymy się później Draco! -
Blondyn patrzył z uśmiechem na oddalającego się szatyna.
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...