Sojusz

599 34 6
                                    

Do pokoju wleciała czarna mgła a zaraz za nią nietoperz.
- Hrabia zaraz tu będzie. -
- Oh jest szybciej niż sądziłem.
Voldemort opuścił lochy, a chłopcy oczekiwali z przerażaniem na nowego przyjaciela mężczyzny.
Draco niespodziewanie chwycił przyjaciela za rękę, ale żadnemu to nie przeszkadzało. Kiedy usłyszeli kroki prowadzące do lochów spięli się jeszcze bardziej. Do pomieszczenia wszedł mężczyzna, jego skóra była biała wręcz przezroczysta. Miał długie białe włosy które okalały jego twarz. Jego twarz mogła by być przystojna gdyby nie wystające kły i szkarłatne oczy. To właśnie te oczy skanowały teraz twarze chłopców.
- Hrabio, miło mi że już pojawiłeś się w naszych progach. -
- Kim są ci młodzieńcy? Ich krew pachnie pięknie... -
- Przykro mi ale nie możesz wyssać z nich krwi. -
- Czyżby? Kto mi zabroni? -
- To mój syn Hrabio! Radzę uspokoić swoje zapędy względem tej dwójki! -
- Muszę ci przyznać że masz bardzo apetycznego syna Tom... -
- To nie jest mój ojciec! Nie ma prawa tak mówić! -
- Widzę że to mały buntownik? -
- Niestety jest w fazie buntu... -
- Oj... Ja bardzo chętnie ostudzę jego zapędy -
Mężczyzna zaczął zbliżać się do chłopców, lecz Draco zadał pytanie które zbiło go z tropu.
- Skoro już mam być zjedzony to mogę wiedzieć przez kogo?! -
Mężczyzna popatrzył zaskoczony na Voldemorta.
- Oni nic nie wiedzą? -
- Nie było czasu i okazji. -
- Cóż... Może i lepiej. Jestem władcą wampirów chłopcze. Ale raczej znasz mnie jako hrabiego Draculę. -

Hej! Kto się tego spodziewał? Jak zwykle jest jutro! Kocham was glutki wasza Laurmysz 💕🐻

Little ChildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz