- Mamy problem. Podczas zebrania nie zjawił się Greyback. -
- Co z tego? -
- Nie przejąłbym się tym gdyby nie to że zniknęła Luna... -
- Jakim cudem zdołał ją porwać z Twojego domu?! -
- Harry uspokój się w końcu. W takim stanie jej nie pomożesz. -
- Gdzie on może być? Musi mieć jakiś dom. -
- Miał jakiś domek nad morzem. -
- Gdzie?! -
- Skąd mam wiedzieć!
- On się ukrył w bardzo łatwym do znalezieniu miejsca. On to zrobił aby mnie zdenerwować. -
Harry ruszył w stronę domu. W jego stronę wybiegła Hermiona.
- Harry! Wiem gdzie ona jest! Wysłała mi patronusa. Mamy mało czasu Greyback chce ją dziś ugryźć! -
- Cholera dzisiaj jest pełnia! Gdzie oni są?! -
- Luna powiedziała że ty będziesz wiedział. -
- Oczywiście! Wrzeszcząca Chata. Hermiona zostań tutaj. Muszę zabić tego kundla. -
Harry wraz z oddziałem śmierciożerców wylądował tuż przed chatą. Harry kazał im otoczyć cały budynek a sam wszedł do środka. Nie słyszał żadnych dźwięków. Przez okno widział że niedługo zacznie zmierzchać. Miał mało czasu. Rzucił na siebie zaklęcie kameleona i ruszył na piętro. Usłyszał jak ktoś uderza w drzwi. Harry ruszył w tamtym kierunku. Otworzył drzwi. Na krześle siedziała Luna i głaskała głowę wilka. Harry doskonale wiedział że to Greyback. Szybko wszedł do pomieszczenia i rzucił zaklęcie torturujące na wilkołaka.
- Harry zostaw go! -
- Luna on cię porwał! -
- Nikt mnie nie porwał. To ja go poprosiłam aby mnie stamtąd zabrał... -Dum dum dum... Nie wiem co ja z tym mam. O to kolejny rozdział i jeśli nie złapie lenia napiszę kolejny
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...