- Zostanę tutaj z wami. I dam wam miesiąc na przekonanie mnie do zmiany strony... -
- Harry... -
- Spokojnie Severusie. -
- Severusie?! Od kiedy ty go znasz?! -
- Skoro jest moim chrzestnym to dosyć długo... -
- Jesteś jego chrzestnym?! -
- Tak Black jestem chrzestnym Harrego. -
- Jak śmiałeś?! -
- Wiesz mi Black Czarnemu Panu się nie odmawia. -
- Może mi jeszcze powiedz że Narcyza Malfoy jest jego matką chrzestną! -
- Oczywiście że nie! Moją matką chrzestną jest twoja kuzynka. Bellatrix Lestrange. -
Black opadł na krzesło.
- Masz jeszcze jakieś interesujące informację? -
- Hm... jestem wężousty. -
- Że co?! -
- Umie rozmawiać z wężami Black -
- Od Kiedy?! -
- Oh... od urodzenia. -
- Jeszcze coś? -
- Nie. To już wszystko. -
- Ktoś ma jeszcze jakieś pytania? -
- Ja mam. -
Do kuchni weszła blondynka.
- Nie odzywaj się do mnie nawet! -
- Panna Lovegood jest członkinią zakonu. -
- Słucham?! To ja ci daruję życie a ty zdradzasz mnie i mojego ojca?! -
- Harry uspokój się. -
- Severusie nie będę spokojny póki ona tu jest! -
- Luno wyjdziesz? -
- Oczywiście Severusie. -
Szatyn usiadł w fotelu i zamknął oczy. Wszyscy patrzyli na niego ale go to nie obchodziło. Czekał tylko na odpowiedź Albusa. Severus wolał by wrócić do dworu z chłopakiem. Wiedział że Tom strasznie martwi się o syna. Nie podobało mu się jego zachowanie na widok Luny. Coś musiało być między nimi... Tylko co?
Do pokoju wszedł Dumbledor i odpowiedział chłopakowi.
O to kolejny rozdział kocham wasze wkurzanie się. Więc teraz czekam na komentarze i może dodam kolejny
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...