- Znała pani moich rodziców? -
- Oczywiście chłopcze, Lily i James byli moimi wychowankami. -
- Mogę pani zadać dosyć dziwne pytanie? -
- Słucham. -
- Dlaczego byliście tak zaskoczeni kiedy przedstawiłem się nazwiskiem moich rodziców? -
- Bo widzisz Harry... Wszyscy z nas pamiętali cię jako syna Czarnego Pana. A dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo uczniów, odkąd.... Odkąd Voldemort zabił Albusa. -
- Pani profesor... -
- Harry, mów mi po imieniu nie jesteś już moim uczniem. -
- Dobrze, Wiesz coś na temat przepowiedni? -
- Ah... Czyli już wiesz? -
- Domyślam się o co chodzi. -
- Widzisz Harry ta cała przepowiednia została wypowiedziana przez Sybillę kiedy miała rozmowę o pracę tu w Hogwarcie. Jednak przepowiednia została usłyszana przez śmierciożercę. Severusa Snape. On natychmiast poleciał przekazać treść przepowiedni swojemu panu. Voldemort był wystraszony, chciał zabić całą rodzinę. Lecz na prośbę Severusa miał oszczędzić Lily. Tak Harry, Severus już od młodości był zakochany w twojej matce. Jak całość się skończyła doskonale wiesz. -
- A treść przepowiedni? Ktoś ją zna? -
- Voldemort i ja...
Oto nadchodzi ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana...
Zrodzony z tych, którzy trzykrotnie mu się oparli, a narodzi się, gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca...
A choć Czarny Pan naznaczy go jako równego sobie, będzie miał moc, jakiej Czarny Pan nie zna...
I jeden z nich musi zginąć z ręki drugiego, bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje...
Ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana, narodzi się, gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca... -
- Ale czy to nie znaczy że było więcej osób do tej roli niż ja? -
- Tak chłopcze był jeszcze jeden chłopiec. -
- Kto? -
- Neville Longbottom... -
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...