- Synu... -
- Tak Tato? -
- Nie przesadź. -
Chłopak uśmiechnął się do ojca i opuścił pokój. Przed celą stało czterech śmierciożerców. Harry wszedł do celi wilkołaka. Wilkołak od razu poderwał się i zaczął krzyczeć na chłopaka.
- Gdzie jest Luna?! Co jej zrobiłeś?! Zabije cię jeśli coś jej się stało! -
- Spokojnie Lovelasie. Twoja dziewczyna jeszcze żyje. Ale to się może szybko zmienić. -
Chłopak związał mężczyznę i zaprowadził do sali tortur.
- Wiesz... ojciec kiedyś nauczył mnie że ból fizyczny to nic z bólem psychicznym. Umysł nie regeneruje się do końca. Zawsze pozostanie uraz. To co? Sptawdzimy ile wytrzyma twoja dziewczyna? -
Harry podszedł do blondynki i rzucił na nią klątwę łamiącą kości. Dziewczyna krzyknęła z bólu a po jej policzkach poleciały łzy. Wilkołak starał się wyrwać z więzów ale bezskutecznie. Dziewczyna unormowała oddech i popatrzyła wściekle na chłopaka.
- Kiedyś się ze mną przyjaźniłeś a teraz chcesz mnie zabić?! Tylko to umiesz robić?! I ty się dziwisz że go wybrałam?! -
- Zamknij się! -
Harry uderzył dziewczynę w twarz.
Luna pomasowała policzek.
- I co?! Co mi zrobisz?! Znowu mnie uderzysz?! Zwyzywasz mnie?! Proszę bardzo! Nie obchodzi mnie nic co zrobisz! A wiesz dlaczego? Bo ty nie masz serca. Jesteś zwykłym mordercą! -
Dziewczyna nie zauważyła jak te słowa mocno zraniły serce młodego chłopaka. Chłopaka nieszczęśliwie w niej zakochanego...Hej glutki... Niestety dzisiaj nie dodam nic więcej. Mam drobne problemy rodzinne. Ale jeśli znajdę chwilę to coś wam wstawię. Kocham was i dziękuję że ze mną jesteście 💕.
Wasza Laurmysz
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...