2 lata później
Minęły dwa lata odkąd mały chłopiec przybył do posiadłości. Był teraz małą ruchliwą osóbką. Wszędzie było go pełno. Tomowi To nie przeszkadzało. Kochał tego małego urwisa. Zdawał sobie jednak sprawę że ta mała istotka jest jego słabością. Gdy tylko będzie wystarczająco duży musi nauczyć go samoobrony. W końcu ma być synem Lorda Voldemorta. O tym że żyje wie tylko wewnętrzny krąg. Każdy wie że Harry jest nietykalny. No po pewnym incydencie nikt nie śmie dotknąć jego dziedzica...
Tego wieczora miało odbyć się spotkanie wewnętrznego kręgu. Miało przyjść kilku nowych sprzymierzeńców. Tom ruszył już do swojej sali obrad zostawiając małego chłopca w swoich komnatach. Jednak on nie zamierzał siedzieć bezczynnie i wyszedł z komnat. Nadal nie umiał doskonale chodzić mimo to się nie poddawał. Chciał właśnie wyjść na dziedziniec gdy ktoś to chwycił i podniósł do góry. Spojrzał na osobę która go podniosła lecz nie poznał w niej taty czy cioci albo wujcia. Spytał się więc mężczyzny
- Tata?
- Oh Czarny Pan się ucieszy jak mu cię przyniosę
Chwycił mocniej malca. Chłopiec zaczął płakać. Mężczyzna chcąc by malec się przymknął uderzył go w pupę. Ryk płaczącego malca przerwał cichy głos
- Jeszcze raz go uderzysz a połamię ci wszystkie kościCo będzie dalej? Kto uratował chłopca? Jutro ciąg dalszy...
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...