Nic mi nie jest...

4.1K 290 19
                                    

Gdy tylko opuściłem pokój ślizgonów ktoś chwycił mnie za bark i teleportował...
Wylądowałem na obrzeżach Hogsmead. Szybko wyjąłem różdżkę i otoczyłem się barierą ochronną.
- Harry uspokój się to tylko ja -
- Bella! Po co mnie tu zabrałaś! -
- Severus powiedział że Dumbledore chciał z tobą porozmawiać. O co chodziło? -
- Chciał się dowiedzieć czegoś o ojcu. Ale spokojnie nic mu nie powiedziałem. -
- Jak on śmiał! Nic ci nie jest? -
- Spokojnie nic mi nie jest. -
- I tak porozmawiam o tym z Tomem. Raczej nie będzie szczęśliwy że ten dupek się przy tobie kręci -
- Rób jak chcesz Bella ja muszę wracać do zamku -
- Uważaj na siebie Harry -
- Dobrze Bella -
Wylądowałem tuż przed drzwiami do wielkiej sali. Szybko wszedłem do środka i zająłem swoje miejsce przy stole. Gdy chciałem sięgnąć po jedzenie dyrektor wstał i machnął ręką. Wszyscy się uciszyli.
- Jako że mamy już koniec września informuję że jak co roku w grudniu będziemy mieć bal bożonarodzeniowy.
Od razu przestałem słuchać i zacząłem jeść moją sałatkę. Wszystkie dziewczyny od razu zaczęły między sobą rozmawiać i przyglądać się chłopakom. Gdy tylko dyrektor usiadł gwar znowu rozległ się po całej sali. Szybko zjadłem i poszedłem do biblioteki. Zacząłem szukać książek potrzebnych do napisania wypracowania na temat astronomii.
Jednak gdy tylko usiadłem przy stole naprzeciwko mnie usiadło stado dziewczyn...

Hej glutki. O to kolejny rozdział.

     

Little ChildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz