Mały chłopiec zaczął płakać. Nadal miał nadzieję że mama wstanie i zacznie się śmiać. A spod kaptura pokaże się twarz jego taty. Jednak nic takiego się nie wydarzyło. Postać odziana w czarną szatę z kapturem stała na środku pokoju i obserwowała dziecko...
Tom
Zastanawiał się co zrobić z tym małym szkrabem. Pewne było że nie może trafić do swojego wujostwa. Najlepiej było by go zabrać. Potem jednak co z nim zrobić. Jego rozmyślania przerwał płacz dziecka. Spojrzał w kierunku dziecka. Mały chłopczyk z pięknymi , zielonymi oczkami próbował wstać w swoim łóżeczku. Szybko podszedł do niego i delikatnie wziął go na ręce
- Spokojnie malutki już stąd idziemy
Postanowione. Idziesz ze mną do nowego domku. Szybko spakował za pomocą zaklęcia ubranka i najważniejsze rzeczy dla malca. Potem to zmniejszył i schował do kieszeni. Owinął malca bardziej kocem po czym okrył go jeszcze szatą.
Gdy tylko wylądował na terenie swojej posiadłości wezwał do siebie Severusa i Belle po czym udał się do swojego gabinetu. Transmutował jedno z krzeseł w łóżeczko w którym ułożył malca. Przykrył go jeszcze kocykiem i zasiadł za biurkiem.
Nagle w gabinecie zawirowała szmaragdowa mgła z za której pojawiły się dwie postacie. Był to Severus Snape i Bellatrix Lastrenge. Dwoje najbardziej zaufanych sług Czarnego Pana.
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...