Czego chcesz? -
- Oh spokojnie nie mam w planie pani zabić. Mam dla pani pewny układ... -
Reporterka od razu odetchnęła. Była szansa że wyjdzie z tego spotkania bez szranku. Wskazała gościowi fotel a sama usiadła na kanapie.
- Jestem do pana dyspozycji Panie? -
- Oh przepraszam gdzie moja kultura. Harry. Harry Riddle. -
- Rita Skeeter. Dziwię się że masz do mnie aż takie zaufanie że podałeś mi swoje imię. -
- Oh.. jeśli się dowiem że ktoś zna moje dane wrócę tu i zginiesz. Oczywiście to nie jest groźba tylko ostrzeżenie. -
Rita doskonale wiedziała po co przyszedł chłopak. Obawiała się tego ale była reporterką. Musiała liczyć się z ryzykiem zawodowym.
Chłopak wstał z fotela i podszedł do kobiety.
- Ma Pani dwa wyjścia. Albo się dogadamy albo zginiesz. -
- To chyba oczywiste że wolę żyć. -
- Mądra decyzja. Od czasu do czasu będę miał artykuł do wydrukowaniu w proroku. To nie będzie problem? -
- To się da załatwić. Co jeszcze? -
Harry rozmawiał ponad dwie godziny z kobietą. Dopiero gdy miał pewność że nie pominął żadnej ważnej rzeczy wyszedł z domostwa Rity. Ledwo wylądował na terenie posiadłości a podszedł do niego jego ojciec.
- Mamy problem. Podczas zebrania nie zjawił się Greyback. -
- Co z tego? -
- Nie przejąłbym się tym gdyby nie to że zniknęła Luna... -Dum dum dum. O to kolejny rozdział napisany w drodze do teatru. Idę na mój ukochany spektakl. Także cieszcie się wraz ze mną.
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...