Dopiero po chwili jego oczom ukazała się anomalia. Na samym końcu stał Draco Malfoy wraz z grupą ślizgonów.
- Proszę proszę... kogo my tu mamy? -
- Panie profesorze... Panie... Riddle... Harry zrozum moją sytuację... -
- Łzawe historyjki zostaw dla mojego ojca. Ich też zabieramy do dworu. -
- A co z resztą Panie? -
- Zabić. -
Chłopak opuścił gmachy Hogwartu i teleportował się do domu. Udał się do sali tronowej ojca po czym zajął swoje miejsce. Po chwili do sali przyszedł jego ojciec.
- Bunt opanowany? -
- Oczywiście. Ale mam dla ciebie niespodzianki. Wprowadzić! -
Do sali wprowadzono 10 osób.
- Czy to Moody? -
- Tak ale go zostawmy sobie na podwieczorek, teraz danie główne. -
Czwórka śmierciożerców wypchała na środek 9 chłopców.
- Czy to jest Malfoy?! Skądś ty go wziął? -
- Był w Hogwarcie. -
- To już wiem... -
- Był z buntownikami. -
- No cóż... doskonale wiesz jaki ode mnie ma wyrok... -
- Może niech Lucjusz i Narcyza będą przy egzekucji? -
- Słusznie... -
Voldemort wezwał do siebie resztę rodziny Malfoyów.
- Panie mój... -
- Lucjuszu, Narcyzo mam dla was ważne wieści. -
- Tak Panie? -
- Wasz syn został złapany wraz z grupą buntowników. A wiecie jakie za to są konsekwencje. -
Narcyza podbiegła pod dwa trony.
- Błagam Panie! Tylko nie mój syn! Tylko nie mój jedyny syn! -
Voldemort popatrzył na swojego syna.
- Decyzja należy do ciebie. -Hej glutki! Chce wam przypomnieć że mamy grupę na Facebooku. Dupokleszcze Laurmysza zapraszam do wbijania tam i na moją konfe. Chętnie też z wami popisze. Jutro będzie kolejny rozdział! Jeśli ktoś chce moje inne social media niech pisze w komentarzu! Bayo!
CZYTASZ
Little Child
FanfictionMój ojciec nauczył mnie nie żałować innych. Miałem w przyszłości zająć jego miejsce. Jednak ja nie nadaje się na tyrana. Chcę w spokoju dożyć swoich dni z miłością swojego życia. Oczywiście nic nigdy nie idzie po naszej myśli...