Pov Krystian
K:o co tutaj chodzi?
Sz:Monika to jest właśnie reszta moich ludzi Kuba Roguz i Krystian Górski, chłopaki to jest Monika Kruczkowska
Mo:my się już zdążyliśmy poznać
Sz: w takim razie słuchajcie. Ja jestem już stary i z moim zdrowiem też już nie jest najlepiej
O:szefie...
Sz:Olgierd daj mi dokończyć , Monika od dziś jest naczelnikiem wydziału
K:to są chyba jakieś jaja!
Sz:Znam Monikę już wiele lat i jestem pewien, że możecie jej zaufać to jedyna osoba, która nadaje się na to stanowisko
Mo:słyszałam wiele dobrego o waszym wydziale i cieszę się, że mogę być jego częścią
Sz:dbaj o nich Monika, lepszych ludzi nie znajdziesz - byłem zły, wkurzony ale zarazem nie wiedziałem co ze sobą zrobić, bo nie chciałem, żeby Zarębski odchodził, on był kimś więcej niż zwykłym szefem
Sz:słuchajcie się Moniki, a nic złego się wam nie stanie - spojrzał jeszcze raz na nas, a potem odwrócił wzrok i złapał za klamkę. Myślałem dosłownie sekundę, a potem wstałem i podszedłem do niego łapiąc go w drzwiach, uścisnąłem jego dłoń, czułem jak jestem wewnętrznie rozdarty i najchętniej to bym chyba wyszedł za nim.
K:szefie poczekaj! Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś, będę ci za to wdzięczny do końca życia
Sz:pilnuj się Krystian, sam dobrze wiesz jaki to jest sliski grunt i jak niewiele trzeba żeby przekroczyć granice - po chwili inni również zaczęli podchodzić do niego, dziewczynom poleciały łzy, a ja biłem się sam ze sobą żeby się nie rozryczeć, naprawdę dużo zawdzięczam Zarębskiemu i już nigdy nie będe w stanie mu się odwdzięczyć
Sz:pamiętajcie, że ja zawsze jestem do waszej dyspozycji, a teraz wracajcie do Moniki na odprawę - po tych słowach wyszedł, a my usiedliśmy na krzesłach
Mo:chce żebyście wiedzieli, że ja cenię sobie szczerość i wolę usłyszeć od was najgorszą prawdę niz żebyście mnie okłamywali i rozmawiali z wszystkimi dookoła tak żeby to nie dotarło to do mnie.
O:mam nadzieję że nasze współpraca będzie się układać
Mo:ja też, ale może tak być tylko jeśli wszyscy tutaj będziemy czuć się równi
Ku:no ale jak równi...
Mo:na służbie każdy z nas znaczy to samo, nikt nie jest ponad kimś, są stopnie, ale one w żaden sposób, nie pokazują tego co znaczycie dla policji, a i jeszcze jedno pamiętajcie że dopóki wy jesteście ze mną szczerzy to ja jestem w stanie wam pomóc w każdej sytuacji nie ważne czy chodzi o wasze życie zawodowe czy prywatne. Rozumiecie? Chcę wiedzieć pierwsza o jakichkolwiek problemach, które macie
K:pani naczelnik ja to chyba muszę przeprosić za moje zachowanie wcześniej, nie powinien tego powiedzieć
Mo:dobrze, ale wiesz co podoba mi się, że potraficie się postawić. Niechciałabym pracować z policjantami którzy ciągle tylko przytakują. Ja też jestem tylko człowiekiem i mogę popełnić błąd, nie wyobrażam sobie, że wy świadomi tego moglibyście się na to zgodzić, chcę żebyście też potrafili się mi postawić, oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku, bo ja nie pozwolę sobie wejść na głowę
N:No tak rozumiemy to
Mo:najważniejsze, żebyście każdą służbę kończyli w takim samym składzie jak zaczynaliście, nie toleruję zbędnego ryzyka i działania na własną rękę
Ku:w takim razie co dziś robimy szefowo?
Mo:no właśnie ty z Natalią zajmijcie się włamaniem do komisu samochodowego Dziewczyny chcę żebyście zajęły się dla mnie sprawą powtarzających się kradzieży na moim osiedlu.
O:yyy szefowo, bo jest taka sprawa...
Mo:A Olgierd z Krystianem macie pobicie na Pradze
K:czyli z naszego urlopu nici?
Mo:Czy ja to powiedziałam!?, to zależy od tego kiedy się wyrobicie, ale nie martwcie się do sylwestra zdążycie
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule