125. jedź do domu

258 11 3
                                    

Pov Łucja
Olgierd nie spał całą, zresztą ja też ciągle dzwoniący jego telefon uniemożliwił nam zaśnięcie, a najgorsze było to, że on nic nie mówił, tylko ciągle milczał. Miałam nadzieję, że rano być może uda mi się coś od niego wyciągnąć, a jak nie to może Sandra będzie coś wiedziała, przecież wkońcu on i Krystian zwierzają się sobie ze wszystkiego. Jednak kiedy obudziłam się następnego dnia Jego już nie było, zjadłam więc szybko śniadanie i pojechałam do Sandry, być może Krystian coś jej wspominał
Sa: hej, a co ty tutaj robisz tak wcześnie? Wejdź, a ja zrobię kawę
Ł:idziesz dziś do pracy?
Sa:niestety tak, nie długo będę wychodzić, a coś się stało?
Ł:chodzi o Olgierda, od kilku dni zachowuje się dziwnie, unika rozmowy i ciągle dostaje jakieś głuche telefony
Sa:Krystian też, nocami cały czas ktoś do niego dzwoni, a my nawet nie możemy spać
Ł:czyli ty też nic nie wiesz? Szkoda, bo miałam nadzieję, że tobie Krystian coś wspominał
Sa:niestety ale nie
Ł:A może wiesz, jaką sprawę prowadzą, to może mieć z tym coś wspólnego
Sa:z tego co wiem prowadzą jakąś sprawę, jeśli ma cię to uspokoić to ja spróbuje się czegoś dowiedzieć,  bo od Krystiana raczej nic nie wyciągnę
Ł:świetnie, jak tylko czegoś się dowiesz to proszę zadzwoń do mnie, bp ja strasznie martwię się o Olgierda

Por Sandra
Po wizycie i rozmowie z Łucją sama coraz bardziej zaczęłam się bać, dlatego gdy tylko pojawiłam się na komendzie odrazu poszłam do Leny czegoś się dowiedzieć
Sa:hej Lenka
L:oho już się chyba domyślam, że masz jakąś prywatną sprawę
Sa:nie do końca, Powiedz mi Lena jakie śledztwo prowadzą teraz Olgierd z Krystianem?, na pewno coś wiesz.
L:wiem tyle co ty, że mam jakieś śledztwo, ale nic więcej niewiem
Sa:te w takim razie kto im pomaga?
L:nie mam pojęcia, śledztwo jest podobno utajnione i nikt na komendzie poza chłopakami nic nie wie - niestety ale nic się nie dowiedziałam, wróciłam do wypełniania raportów, Krystiana też narazie nie spotkałam na komendzie. Dopiero późnym popołudniem wpadłam na niego na korytarzy, razem z Olgierdem ewidentnie spieszyli się do Kruczkowskiej
Sa:kochanie o której będziesz w domu?
K:narazie niewiem, ale pewnie nie długo
Sa:To ja zaniosę tylko papiery Monice i nie poczekam na ciebie, to razem wrócimy, co?
K:nie, Sandra wracaj do domu sama, a teraz przepraszam, ale spieszy nam się -  dziwne, wróciłam do pokoju, dopiłam już zimną kawę i poszłam odnieść dokumenty naczelnik, ale gdy tylko otwarłam drzwi, rozmowa w środku ucichła, Krystian oparł się o parapet, a wzrok wszystkich łącznie z wewnętrznymi skupił się na mnie
Sa:przeszkadzam?
Mo:trochę tak, Sandra zostaw dokumenty na biurku i wracaj do domu
Sa:ok szefowo

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz