127. Dzwoniła Sandra

250 11 4
                                    

Pov Olo
Dowiedziałem się, o której godzinie Igor kończy pracę i razem z Krystianem pojechaliśmy pod komendę, w której pracował. Długo nie kazał nam na siebie czekać i już chwilę później pojawił się obok swojego samochodu, zauważyliśmy, że gdzieś się spieszy i to napewno miało związek że sprawą, którą prowadzimy. Stanęliśmy naprzeciwko niego uniemożliwiając mu dostanie się do samochodu. Odrazu wywnioskowaliśmy, że nas poznał, ale starał się to ukryć
Ig:kim panowie są?
O:Olgierd Mazur i Krystian Górski wydział kryminalny
Ig:ale czego wy ode mnie chcecie?! Właśnie skończyłem pracę i chce jechać do domu, chyba rozumiecie?
K:najpierw z nami porozmawiasz?! Wolisz tutaj, czy u nas na komendzie!?.
Ig:chodźcie, lepiej, żeby nas nikt z moich kolegów nie widział
K:czyli masz coś do ukrycia?!
O:Dobra Krystian wyluzuj, przede wszystkim musimy się czegoś dowiedzieć, a ty prowadź! - część naszego planu już zaczęło nam wychodzić, szkoda tylko, że Krystianowi powoli puszczały nerwy, bo to mogło nam wszystko zepsuć. Igor zaprowadził nas do jakiegoś parku nie daleko komendy
Ig:to co chcecie wiedzieć?
O:Prowadziłeś kiedyś sprawę Wojtasa, prawda?
Ig: i co z tego? Wy też prowadzicie wiele spraw, ja nie pytam kogo
K:facet kurwa, mamy dowody, że pracujesz dla niego!
Ig: skąd ty to niby wiesz!? Kto wam nagadał takich głupot
O:No widzisz, Wojtas ma swojego człowieka w policji, a my mamy na mieście swoich ludzi, wszystko wiemy Igor, już się nie wybronisz
Ig:wy chyba nie wiecie jeszcze z kim zaczęliście wojnę!?
K:uuu przestraszyłem się!
Ig:mogę wam pomóc, jeżeli wy pomożecie mi
K:My w przeciwieństwie do ciebie nie zadajemy się z gangsterami, tylko ich zamykamy
Ig:układ jest prosty. Wy milczycie na mój temat, a ja przekonam Wojtasa, żeby wam odpuścił? I tak macie u niego przerąbane
O:nie, my się może wstawiamy za ciebie u prokuratora, a ty w zamian za to wystawisz nam Wojtasa
Ig:pojebało was?! Ja wam nikogo nie będę wystawiał, a wy jak chcecie to dalej w to brnijcie. Naprawdę jeszcze nie ogarnęliscie, że obaj jesteście na celowniku Wojtasa
K:taki z ciebie glina, że na samo jego nazwisko srasz w gacie
O:Dobra, rób co chcesz, ale my w tym momencie idziemy z tym gdzie trzeba
Ig:módlcie się, żebyście zdążyli, bo już jesteście martwi - nie zamierzaliśmy przestać, teraz pozostało nam tylko czekać jak pojedzie do ich meliny. Jednak wszystko musiało się potoczyć zupełnie inaczej, tylko jak oni robią to tak szybko, przecież Igor z nikim się nie kontaktował, cały czas mieliśmy go na oku
K:dzwoniła Sandra, jakiś facet pytał o mnie, a teraz kręci się pod blokiem. Olo myślisz, że zrobiliśmy dobrze, pakując się jeszcze bardziej w tą sprawę
O:yyy niewiem, Krystian nie wydaje ci się, że to auto jedzie za nami już dłuższy czas?
K:możliwie, to co robimy? Zdejmujemy go czy jedziemy dalej za Igorem?
O:daj bombę na dach i ściągamy go na bok. Chyba mamy pewność gdzie pojedzie Igor - W samochodzie był tylko kierowca, który bez problemu zjechał na bok, Krystian pierwszy wysiadł i poszedł w kierunku samochodu, ja zrobiłem to samo kilka sekund później i wtedy dopiero rozpętała się burza

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz