34.To nie jest twoja wina

323 13 2
                                    

Pov Krystian
Zjedliśmy wspólne śniadanie, a potem wszyscy poszliśmy do swoich pokoi żeby się spakować, bo dziś wyjeżdżamy i jutro już niestety wracamy do pracy, cały ten czas szybko zleciał i znów trzeba wrócić do rzeczywistości
Sa:Krystian... usiądź na chwilę, proszę
K:coś się stało?
Sa:pamiętasz jak wczoraj rozmawialiśmy i umówiliśmy się, że od teraz zaczynamy wszystko od nowa i mówimy sobie całą prawdę
K:No tak, ale to było wczoraj i już mieliśmy o tym nie rozmawiać
Sa:wiem, ale jest jeszcze coś, bo widzisz ja wczoraj nie powiedziałam ci wszystkiego
K:jak!? Tyle czasu rozmawialiśmy i czegoś mi zapomniałaś powiedzieć!? Chciałaś mnie okłamać?!
Sa:to nie tak, ja nie powiedziałam ci tego bo się bałam, bałam się jak zareagujesz - fajnie się wszystko zaczyna myślałem, że od wczoraj razem z Sandrą jesteśmy ze sobą szczerzy, a ona mi teraz mówi, że czegoś mi nie powiedziała, że coś ukryła?. Stanąłem przy oknie, chciałem już tylko usłyszeć co chce powiedzieć, chciałem już mieć to za sobą, bo szczerze to się obawiałem.
K:no to co powiesz mi wkońcu o co chodzi? Czy dalej będziesz brnąć w to kłamstwo!?
Sa:pamiętasz jak oskarżyli cię o zabójstwo tego lekarza i zniknięcie Eweliny?
K:pamiętam ale co to ma wspólnego z nami?
Sa:To Mikołaj i Dawid cię w to wrobili, chcieli się na mnie zemścić za to, że odeszłam z ich wydziału
K:Olo mi coś wspominał.
Sa:Ale jest coś jeszcze, coś o czym nikt ci nie powiedział
K:chcesz mi powiedzieć, że wszyscy oprócz mnie o tym wiedzą!?
Sa:kilka lat temu podczas imprezy urodzinowej Mikołaja źle się poczułam i chciałam wrócić do domu, ale w parku ktoś mnie napadł i... - Sandra się rozpłakała, a ja sam już nie wiedziałem co myśleć, byłem zły na nią, że mimo wszystko ukrywała to przede mną.
K:I co!? Mów do cholery!
Sa:I ktoś mnie zgwałcił... Ja nie wiedziałam kto to, Mikołaj mi wtedy dużo pomógł był przy mnie kiedy go potrzebowałam, ale wtedy na komendzie
K:przespałaś się z nim!? Tak!?
Sa:Krystian, nie krzycz proszę
K:pytam czy się z nim w ramach wdzięczności przespałaś!? Odpowiadaj na pytania!
Sa:Nie, ale oni z Dawidem na przesłuchaniu zaczęli mnie szantażować powiedzieli, że jeśli nie pójdę do łóżka z Dawidem to jeszcze bardziej cię pogrążął
K:mam ci współczuć!? Czy podziękować, że zrobiłaś to dla mnie !?
Sa:Nie poszłam do niego, bo szef to wszystko załatwił
K:Nie obchodzi mnie to!, ważne że chciałaś to zrobić!
Sa:cholera Krystian!, ja to chciałam zrobić dla Ciebie, chciałam ci pomóc, bałam się ich, ale ja wtedy zrozumiałam że wiem kto mnie zgwałcił i, że mój partner jednocześnie przyjaciel doskonale wiedział kto mi to zrobił i tylko udawał, że się o mnie troszczy
K:chciałaś to przede mną ukrywać przez całe życie i myślałaś że się uda!?
Sa:Kocham cię, dlatego bałam ci się to powiedzieć i zrozumiem jeśli nie będziesz chciał już że mną być, to było dla mnie takie trudne, nadal jest  - Sandra zaczęła coraz bardziej płakać, z oczu płynęły jej łzy, a ja zrozumiałem, że to jest dla niej ciężkie i wcale jej się nie dziwię, że się bała mi to powiedzieć nie zachowałem się dobrze i napewno właśnie takiej reakcji się obawiała, ja powinienem ją wspierać, nie powodować, że się boi ze mną rozmawiać. Kocham ją i niechcę stracić, chcę jej pomóc zapomnieć o tym. Po chwili zaskoczyło mnie to, że zaczęła ściągać pierścionek, który jej dałem wczoraj.
K:co ty robisz skarbie?
Sa:to nie ma sensu
K:ale ze mnie jest idiota!
Sa:przepraszam
K:ej mała, to ja przepraszam nie chciałem tak zareagować, zachowałem się jak debil, jak zwykły debil
Sa:nie mów tak, ja nie zasługuję na ciebie
K:jeżeli ktoś tutaj nie zasługuje, to ja na ciebie, powinienem dać ci poczucie bezpieczeństwa, żebyś nie bała mi się o tym powiedzieć, a ja robiłem wszystko, żebyś bała się mojej reakcji
Sa:nie prawda, to ja jestem w tym wszystkim problomem
K: to co ci zrobili to nie jest twoja wina, rozumiesz? - otarłem łzę spływającą po jej policzku i pzytuliłem do siebie
Sa:Może gdybym ja wtedy nie dawała mu jakieś nadzieji, albo inaczej się ubrała
K:przestań, mówię przecież że to nie jest twoja wina, ten gnój nie miał prawa cię dotknąć bez twojej zgody, nawet gdybyś chodziła tam niewiem nago
Sa:ale...
K: kocham cię skarbie
Sa:naprawdę?
K:tak, to co się stało nie ma dla mnie znaczenia, nie płacz już i zakładaj ten pierścionek, bo musimy się zbierać. Ja jeszcze sobie z nimi porozmawiam
Sa:Nie rób nic głupiego, oni wylecieli z roboty i pójdą siedzieć.

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz