Pov Krystian
Dziś miałem wrócić do pracy, ale postanowiłem wziąść jeszcze jeden dzień wolnego, na całe szczęście Monika nie miała nic przeciwko. Zarębski miał rację, Sandra wpadła w kłopoty i jeśli nic nie zrobię, to jej grozi niebezpieczeństwo, po rozmowie z dziewczynami przez cały dzień siedziałem pod warsztatem Woźniaka, chcąc coś na niego znaleźć i się nie myliłem, wkrótce potem pod jego zakładem pojawił się inny gangster z którym grupa Woźniaka miała konflikt zrobiłem kilka zdjęć i wieczorem poszedłem do niego. Przedarłem się przez recepcję i wszedłem do pokoju gdzie za biurkiem siedział Andrzej
A:kogo moje oczy widzą? Aspirant Górski we własnej osobie? Czego chcesz?!
K:pogadać chyba dobrze wiesz o czym?
A:domyśliłem się jak tylko tutaj wszedłeś
K:To może zacznijmy od tego? - pokazałem mu zdjęcia, które zrobiłem i momentalnie zauważyłem przerażenia na jego twarzy
A:skąd to masz?!
K:mam swoje sposoby, ciekaw tylko jestem jak twoi kolesie na to zareagują jak puszczę to w miasto? Co,? Bo chyba nie będą zadowoleni? Ile sobie dajesz, miesiąc? Ja obstawiam, że odstrzelą cię po tygodniu
A:zamknij się psie! - wstał i wyciągnął w moim kierunku nóż
K:schowaj to, ja chcę to załatwić w pokojowych warunkach, ale jak chcesz to mogę ci przyklepać napaść z nożem?
A:czego chcesz?! - popchnąłem go na krzesło i tym razem to ja wyciągnąłem gnata wbijając mu go mocno w skroń - co ty robisz?!
K:posłuchaj mnie, ja mogę ci rozjebać tą pustą łeb tu i teraz, ale wtedy każdy będzie wiedział, że to ja, a nie potrzebne mi problemy- schowałem broń i kiedy znów poczuł się odrobinę pewniej zacisnąłem dłonie na jego szyi- jest też druga opcja, ta bardziej bolesna, ale to tylko chwila, odpłyniesz i już się nie obudzisz, wtedy nikt się nie domyśli, że to ja, będę czysty, a zresztą nikt się nie zainteresuje sprawą śmierci jakiegoś tam gangstera
A:puszczaj mnie świrze, bo mnie udusisz!
K:właśnie o to mi chodzi, ale dam ci szansę. Zapominasz o Ewelinie i dziecku, odwalisz się od Sandry, a ja ci odpuszczę, usunę zdjęcia i nikt się nie dowie o tym co widziałem
A:nie mam zamiaru wchodzić z tobą w żadne układy
K:jesteś pewien? - jeszcze mocniej scisnąłem jego szyję, tak że po kilku sekundach zaczęło mu brakować powietrza - naprawdę niechcesz?
A:ddoobra aaaale już puśsc
K:widzisz grzeczny chłopiec - puściłem go, a on jeszcze tylko odkaszlną - jeżeli jeszcze raz zobaczę cię koło mojej żony, to wrócę tu, ale nie dam ci już szansy tylko dokończę to co zacząłem!
A:jaką ja mam mieć pewność, że nie wykorzystasz tych zdjęć?!
K:nie masz jej, ale ja jak coś obiecuję to dotrzymuje obietnicy, więc możesz być pewien, że jeśli zawalisz to dotrzymam ich obu... uważaj na siebie...
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule