142. wytrzyma

277 12 4
                                    

Pov Krystian
Kiedy chłopaki założyli Olgierdowi worek na głowę ja szybko ściągnąłem swój, strzelili jeszcze w powietrze,  żeby wszystko wyglądało bardziej realnie.
Po tym jak Sławek i inni antyterrorysci zabrali Olgierda w wyznaczone miejsce, wsiadłem do naszego samochodu i pojechałem po chłopaków, zabrałem ich do wynajętego na ten dzien mieszkania. Chłopaki wzięli się za przygotowanie wszystkiego, a ja pojechałem w miejsce gdzie trzymali Olgierda, musiałem jeszcze ustalić z nimi kilka szczegółów
K: jestem i jak grzeczny był?
Sł: w miarę
K: no to świetnie, czyli wszystko idzie zgodnie z planem? Kuba i reszta już ogarniają mieszkanie i zachwilę wszystko powinno być gotowe
Sł: Ej Krycha może odpuścimy już? Olo zamiast martwić się o siebie, bardziej przeżywa, że tobie coś się stało
K: nie ma mowy, ja teraz nie odpuszczę.
Sł: ale on tam zaraz ze stresu umrze, kazał nam ciebie przyprowadzić, boi się o ciebie!
K: da radę, wytrzyma jeszcze trochę
Sł: no niewiem czy to już jest fair w stosunku do niego, Krycha
K: idźcie do niego jeszcze go trochę postraszcie
Sł: Krycha wiesz, że on cię zabije jak już ogarnie co zrobiłeś?
K: wiem, ale trudno wieczór kawalerski ma się raz w życiu, przynajmniej na długo go zapamięta
Sł: nie wątpie w to, dobra, ja idę do niego, a ty ogarnij wszystko jak najszybciej, bo zaraz się mu niechcący wygadam i będzie po robocie. Już raz podskoczył, musiałem go popchnąć chociaż tego nie chciałem
K: lecę, za godzinę przywieźcie go tam gdzie się umawialiśmy. Tylko postarajcie się go nie zabić, bo jak coś się stanie to Monika nam głowy pourywa
Sł: ma się rozumieć szefie, postaramy się go nie skrzywdzić

Pov Olo
Po jakimś czasie facet wrócił do środka, myślałem jakby wykorzystać sytuację i może jakoś uda mi się z tąd uciec, albo chociaż znaleźć Krystiana
Por: dlaczego nie wypiłeś?
O: bo nie jestem alkoholikiem!
Por: to ja tu z dobrym sercem do ciebie, a ty takie numery odstawiasz?
O: wypuść mnie z tąd! Krystian jeszcze może ma szansę, muszę mu pomóc, przecież nie jesteś mordercą?!
Por: zamknij się! Już nie długo spotkasz sie z szefem i być może on zgodzi się, żebyś sie z nim zobaczył
O: o co wam chodzi!?
Por: już nie długo się dowiesz - Facet wyszedł tylko po to, żeby wrócić godzinę później. Co raz bardziej zaczęło mnie zastanawiać skoro oni zabili Krystiana to dlaczego są dla mnie spokojni i żaden z nich nawet mnie nie uderzył
Por: mała zmiana planów, szef nie przyjedzie, ma ważniejsze sprawy do załatwienia
O:to po huj mnie trzymacie! Weź tą spluwę i mnie zabij
Por: spokojnie, spotkasz się z nim, ale to my do niego pojedziemy - związali mi ręce i wyprowadzili gdzieś, pół godziny później wydawało się że byliśmy na miejscu. Posadził mnie na jakimś krześle. Zawiązali mi oczy, niewiedziałem nic co się dzieje.Po tym jak chwilę później ściągli mi opaskę zobaczyłem, że jestem w jakimś pokoju, jednak nikogo poza nami dwoma tam nie było, ale nie długo potem do środka wszedł inny koleś w kominiarce, mogłem się tylko domyślać, że to jest szef i być może nie długo wszystko się wyjaśni
Por: szefie detektyw Mazur jest twój
O: czego chcesz ode mnie!? - milczał i nie odpowiadał na moje pytanie - gdzie jest Krystian?! Miał tutaj być! ... No mów coś! - milczał, a ja już miałem dość tej sytuacji, mimo że pokój był ładniejszy niż ta piwnica to chciałem, żeby to się już skończyło. Gość podszedł do mnie i rozwiązał mi ręce, a potem stanął na przeciwko mnie i zaczął ściągać kominiarkę...

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz