Pov Krystian
Kiedy się obudziłem, nie pamiętałem kompletnie nic z wczorajszego wieczoru, miałem jedynie jakieś przebłyski w głowie. Chciałem przytulić swoją narzeczoną, ale nie mogłem się ruszyć, bo jedną rekę miałem przykutą kajdankami do łóżka, po killu sekundach dotarło do mnie, że to nie Sandra leży obok mnie, a ja nie jestem w swoim mieszkaniu. Byłem wściekły na siebie, mój partner zdaje się też nie miał zamiaru mnie oszczędzać
K:co się taj Kurwa patrzysz!?, pomóż mi z tymi kajdankami!
O:teraz to radź sobie sam, skoro doskonale się w nocy bawiłeś
K:Proszę , ja nic nie pamiętam - po dłuższej chwili Olo ogarnął wszystko i pozbył się dziewczyny, ja wziąłem prysznic i doprowadziłem się do stanu używalności, kiedy wszedłem do kuchni nikogo już nie było, a Olgierd robił śniadanie. Przez chwilę żaden z nas nie miał odwagi się odezwać, więc w milczeniu usiadłem przy stole
O:co teraz zamierzasz z tym zrobić? - powiedział kładąc kubek z kawą przede mną
K:niewiem, chyba powinienem się przyznać, ale boję się, bo za tydzień jest ślub. Co jeśli mnie zostawi? Olo ja stracę wszystko.
O:skoro nawarzyłeś piwa to teraz je musisz wypić
K:co byś zrobił na jej miejscu?
O:szczerze? Dał bym ci w pysk i kazał spierdalać, ale naszczęście nie jestem nią
K:dzięki, poprawiłeś mi chumor i dodałeś odwagi
O:na razie zjedz śniadanie i się ogarnij, w takim stanie to się jej lepiej narazie nie pokazuj na oczy
K:powiesz mi jak ta dziewczyna wogóle znalazła się w mieszkaniu?
O:No właśnie ja muszę sobie to z Michałem wyjaśnić bo mimo mojego zakazu to je tutaj zaprosił, a ja nie byłem w stanie wszystkich was upilnować, a rano jak gdyby nigdy nic się zmył
K:myślisz, że zrobił to specjalnie?
O:niewiemPov Sandra
Krystian do domu wrócił wieczorem, ja właśnie przygotowywałam kolację dla nas i mleko dla Adasia. Kiedy Krystian wszedł do kuchni miałam przeczucie, że coś się stało, odłożył rzeczy na szafkę, a potem stanął obok mnie
Sa:siadaj, zaraz będzie kolacja
K:Adaś śpi?
Sa:no właśnie, jak niechce ci się siedzieć to weź mleko i mu daj
K:musimy porozmawiać
Sa:A czy możemy pogadać jak pokarmisz małego?
K:na tym wieczorze kawalerskim, ja... cię zdradziłem
Sa:co?! - byłam w szoku, po tym co usłyszałam szklanka wypadła mi z ręki i rozbiła się na podłodze - co ty powiedziałeś!? Zdradziłeś mnie, a teraz tak spokojnie o tym mówisz?!
K:Ja przepraszam, niewiem jak to się stało, byłem pijany i nic nie pamiętam
Sa:przestań się tak głupio tłumaczyć - byłam wkurzona, uderzyłam go w twarz, i nie patrząc więcej na niego poszłam ubrać Adasia, spakowałam kilka naszych rzeczy, chciałam wyjść z mieszkania i uciec od niego, ale on stanął w drzwiach
Sa:przesuń się! Chcę wyjść!
K:Sandra, kochanie proszę zostań
Sa:nie mów tak do mnie! Niechce cię znać! Odejdź!
K:za tydzień bierzemy ślub, pozwól mi to wyjaśnić
Sa:żadnego ślubu nie będzie! Sam tego chciałeś
K:Proszę, wysłuchaj mnie tylko
Sa:odejdź, biorę Adasia i jadę do moich rodziców!
K:to też mój syn
Sa:w nocy jak zabawiałeś się z jakąś dziwką, to też o nim myślałeś!?
K:Sandra...
Sa:spokojnie nie zamierzam ci go zabierać i jemu ojca też nie, możesz się z nim spotykać, jak tylko będziesz chciał, szczegóły ustalimy
K:przepraszam...
Sa:jedną zdradę ci wybaczyłam, kolejny raz tego nie zrobię!
K:ja tego nie chciałem, ale przyznałem się, to nie ma dla ciebie żadnego znaczenia?!
Sa:serio myślisz, że teraz będziesz mógł mnie zdradzać z kim popadnie, potem się przyznasz, a ja będę udawała, że nic się nie stało!? Zapomnij i odsuń się od tych drzwi!
K:ja wcale tak nie myślę, przysięgam to było ostatni raz, Sandra błagam
Sa:odsuń się od tych drzwi, bo nie zamierzam się z tobą szarpać - odepchnęłam go na bok rzucając w niego jeszcze pierścionkiem, a potem wyszłam z mieszkania, Krystian biegł za mną, ale ja już nie patrzyłam na niego.
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule