93.100 róż

347 11 3
                                    

Pov Krystian
Od  samego rana na komendzie czekało nas dużo roboty, musieliśmy przesłuchać dziadków dziewczynki i gościa, który w porwaniu im pomagał. Chciałem już mieć to za sobą i wracać do domu, trochę odpocząć i wyleczyć w końcu tą grupę, bo zauważyłem, że z każdą godziną czuje się coraz gorzej. Zanim jednak poszliśmy do pokoju przesłuchań, zrobiłem sobie jeszcze kawę, a wychodząc z kuchni spotkałem Sandrę i Adasia
K:kochanie co ty tutaj robisz?
Sa:o dobrze, że jesteś  zająłbyś się przez 15 minut Adasiem? Ja muszę na chwilę do Moniki wejść
K:chodź do taty - wziąłem bo od Sandry i ruszyliśmy w stronę naszego pokoju - to co dowiem  się wkońcu co chcesz od Kruczkowskiej?
Sa:chcę wrócić do pracy
K:dlaczego najpierw nie porozmawiałaś o tym ze mną? Wogóle co z Adasiem?, przecież on jest jeszcze taki mały i potrzebuję cie
Sa:po pierwsze to mówiłam ci o tym, że planuje powrót na komendę, tylko, że ty miałeś to w dupie i nie słuchałeś mnie. Po drugie twoi rodzice obiecali, że się nim zajmą kiedy będę w pracy, a po trzecie to on potrzebuje też ciebie, a przypominam ci, że ostatnio to ty go zaniedbywałeś
K:wiem i przepraszam za to, kocham was
Sa:planuję wrócić narazie na pół etatu, więc i tak dużo czasu będę spędzać w domu
K:nie przekonam cię już do zmiany decyzji?
Sa:nie - Sandra poszła do szefowej, przez chwilę zająłem się małym, ale kiedy musiałem iść na przesłuchanie zostawiłem go z Leną. Kiedy skończyliśmy pracę i Olo odwoził mnie do domu, chciałem o coś jeszcze go poprosić
O:do kiedy masz wolne?
K:do końca tygodnia
O:nie cieszysz się?, bo masz minę jakby to nie była dobra informacja?
K:w sumie to się cieszę, ale...
O:jakie znowu ale
K:muszę ci się przyznać do błędu, a wiesz, że tego nie nawidzę
O:zabrzmiało conajmniej dziwnie
K: Olo ta sprawa dała mi dużo do myślenia. Pamiętasz jak mówiłem ci, że mam dość i że muszę odpocząć?
O:no coś tam kiedyś bredziłeś, tylko nie mów, że serio tego chcesz?!
K:ten facet uświadomił mi jedną ważną rzecz. Gdybym teraz odpuścił, to za kilka lat ja bym był w podobnej sytuacji jak on. Wiesz co mi powiedziała ta dziewczynka? Że jej tata nie żyje, ja niechcę, żeby Adaś też tak myślał
O:nareszcie gadasz jak człowiek i ja pochwalam taką twoją decyzję
K:zatrzymaj się gdzieś, żebym mógł kupić kwiaty, muszę ten ostatni czas wynagrodzić Sandrze i Adasiowi, trochę ich zaniedbałem
O:tak wogóle to Sandra wraca do pracy, prawda?
K:wraca, nie jestem zadowolony z tego powodu, ale nie mogę jej zabronić
O:ona nawet nie jest kobietą, która pozwoliłaby sobie na to. Nie masz co próbować - kupiłem  bukiet 100 róż i wszedłem do domu..

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz