130. Damy sobie radę

261 11 2
                                    

Pov Olo
Po przyjeździe na komendę nie obeszło się bez ochrzanu, który dostaliśmy od Łucji i Sandry, obie były na nas złe, że nic im nie mówimy, ale musiały zrozumieć, że poprostu nie możemy. Przecież dostaliśmy wyraźny zakaz rozmawiania o tym z kimkolwiek, sami też wiedzieliśmy, że nie chcemy ich w to mieszać, to była zbyt poważna sprawa. U Moniki czekali już na nas policjanci i ona sama, weszliśmy i stanęliśmy pod ścianą, spojrzeliśmy w podłogę, wiedzieliśmy, że tutaj też bez awantury się nie obejdzie, wkońcu akcja nie była przeprowadzona zgodnie z procedurami
O:jesteśmy
Mo:dobrze, jak tam auto bardzo uszkodzone?
O:co? - Podnieśliśmy wzrok z podłogi i spojrzeliśmy z Krystianem na siebie, zdziwiło nas pytanie Kruczkowskiej, naprawdę ona myślała tylko o samochodzie, czy w tamtym momencie uszkodzenia auta były najważniejsze
Mo:żartuje przecież, już nie róbcie takich min. Z wami wszystko jest w porządku?
K:tak, ręka się zagoi, a póki co muszę ją trochę oszczędzać
O:A jeśli już o samochód pytałaś, to nie cwaniakował jak Krystian i do niego nie strzelali
K:bardzo śmieszne
Wew1:No właśnie powiedzcie jak doszło do tej całej strzelaniny
O:no to odpoczątku. Pogadaliśmy z tym waszym Igorem, zaczął nam trochę grozić, puściliśmy go i jechaliśmy za nim
K:ale za nami też ktoś jechał, odpuściliśmy obserwację i zatrzymaliśmy to auto, tam był tylko kierowca, więc wysiadłem i zanim podszedłem, nagle i nie wiem jak? z kąd? Wysiadło z niego trzech gości, zatrzymał się też drugi samochód i zaczęli strzelać
Wew2:podobno jeden z tych napastników dostał
K:tak, ode mnie.
O:słyszeliśmy już, że media puściły na nas nagonkę
Wew1:tym się nie przejmujcie, pogadają i przestaną, zresztą sami wiecie, że na miejscu byli świadkowie, doskonale wiedzą kto zaczął strzelać
O:A ci dwaj pajace są już na komendzie? Pasowałoby, żebyśmy ich  z Krystianem przesłuchali
Wew1:tak, są już do waszej dyspozycji
M:chłopaki, chcecie nadal brnąć w tą sprawę? Możecie już odpuścić,  naprawdę dużo zrobiliście?
K:zaczęliśmy ją i ją skończymy. Nie będę przed nimi uciekał
O:tak czy siak za napaść na policjantów odpowiedzą, Igor ma ogon i już doprowadził mundurowych do meliny Wojtasa
Wew1:noi pięknie
O:aha, bym zapomniał. Tak rozmawialiśmy z Krystianem i doszliśmy do wniosku, że Łucja z Sandrą i Adasiem powinni dostać ochronę
K:dokładnie, im nie może się nic stać. Rozumiesz Monika?!
Mo:też jestem takiego zdania. Porozmawiam z nimi i poproszę je żeby wyjechały na jakiś czas z Warszawy. To będzie najbezpieczniejsze wyjście dla nich
Wew1:A wy?
K:My sobie damy radę

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz