Pov Olo
Kompletnie nie świadomy tego co miało się zdarzyć kilka godzin później pojechałem do mieszkania rodziców Łucji, od samego wejścia przez próg usłyszałem czyjś znajomy głos, wszedłem głębiej do mieszkania, na kanapie jak gdyby nigdy nic siedziała Sandra
- Co tu się dzieje, do cholery!?
- Olgierd, usiądź. My ci zaraz wszystko wyjaśnimy - Sam już nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć, Sandra poprostu oszukała Krsytiana, tylko dlaczego ona to zrobiła
- No raczej, że chce usłyszeć jakieś słowa wyjaśnienia
- Podcza mojej ostatniej kłótni z Krystianem, bardzo bolało mnie jego słowa, powiedziałem o tym Łucji i wpadłyśmy na pomysł, że dostanie od nas nauczkę. Przekona się jak to jest martwić się o kogoś, mieć wszystko na głowie, a przede wszystkim stracić kogoś...
- Przez te wasze głupie żarty Krystian wylądował w szpitalu!, zadowolone jesteście z siebie?!
- Jak to w szpitalu!? Co mu się stało!?
- To nic takiego, zwykle zmęczenie i stres, ale musiał zostać na obserwacji
- możemy do niego jechać?
- Nie, on nie chciał żebyś o niego pytała...
- Olo, daruj sobie
- Ja naprawdę chciałam to przerwać, ale to za daleko zaszło, nie mogłam już tego skończyć tak poprostu
- Łucja, a ty jak mogłaś przede mną to ukrywać, naprawdę myślałaś, że to się dobrze skończy?
- Skąd mogłyśmy wiedzieć, że on przejmie się tym aż tak bardzo
- Może dlatego, że to jest jego żona. On jest narwany, ale kocha ją najbardziej na świecie
- Czy wy możecie się przestać kłócić i możemy do niego pojechać?Pov Sandra
Po kilkunastu minutach przekonywania Olgierda, udało mi się to namówić, żebyśmy pojechali do Krystiana, ja naprawdę nie chciałam, żeby on przeze mnie leżał teraz w szpitalu, ale przez tą sytuację wiem że mnie kocha. Dojechaliśmy do szpitala i weszliśmy na salę, spał, a ja delikatnie chwyciłem jego dłoń
- Przepraszam kochanie, ja niechciałam żeby to tak wyszło...
- Sandra?! - zerwał się nagle i gwałtownie usiadł przyciągając mnie do siebie i mocno przytulając, trzymał mnie w swoich ramionach, a ja czuła jak jego łzy kapią na moje ramię
- Bałem się... tak bardzo się o ciebie bałem... Ja myślałem, że coś poważnego ci się stało
- Krystian...
- Jestem kretynem!, nie miałem prawa tak mówić, kocham Cię najbardziej na świecie, rozumiesz? Nie wiem co bym sobie zrobił gdyby przeze mnie coś coś ci się stało. Sandra wybaczysz mi to co powiedziałem?
- Kochanie, połóż się i odpoczywaj, a ja pójdę porozmawiać z lekarzem
- Poczekaj - odsunął się od o mnie łapiąc za rękę, usiadłam na jego kolanie, a on spojrzał mi prosto w oczy...
- powiesz mi dlaczego byłaś w szpitalu? To coś poważnego?
- Krystian... nie myśl o tym teraz, odpoczywaj, a ja idę do lekarza
- Nic mi nie jest, wyniki mam dobre to tylko zmęczenie, ale powiedz mi co z tobą?, dlaczego nie chcesz mi nic powiedzieć?
- Opowiem ci wszystko w domu, dobrze?
- ok, pamiętaj że Cię kocham...
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Storie breviciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule