Pov Sandra
Kiedy ci z wewnętrznego wyszli sami z gabinetu Moniki, domyśliliśmy się, że wszystko się dobrze skończyło. Na szczęście nie znaleźli nic, żeby go pogrążyć, a nikt z nas nawet nie pomyślał, że mogłoby być inaczej. Gdy wyszedł Krystian wszyscy podbiegliśmy do niego, a ja wskoczyłam mu na ręce, miałam w dupie, że oni nadal patrzą, chciałam go poprostu tylko przytulić
K:ej mała, bo mnie udusisz!
Sa:nie szkodzi. Kocham cię!
K:Ja ciebie też, ale już naprawdę mnie puść - puściłam go ale chyba dlatego, że wszyscy chcieliśmy już usłyszeć co mu powiedzieli
O:no to opowiadaj!, co ustalili!?
K:widzieli nagranie z kamer z tego domu. Wszystko było tak jak mówiłem, zresztą ta kobieta też powiedziała prawdę.
O:Serio dopiero teraz ogarnęli, że tam są kamery, nie dało się tego zrobić na samym początku
N:Olo, dobrze wiesz jak oni działają, musieli mu napsuć trochę krwi inaczej nie byliby sobą
O:może i masz rację
N:A co do tej kasy, to co zrobili?
K:nic, bo jej nie wziąłem. Zresztą nawet by mi tego nie udowodnili.
Ku:swoją drogą trafiłeś na wyjątkowych skurwysynów
K:Daj spokój Kuba nie byli znowu tacy źli. Na sam koniec naprawdę zachowali się jak ludzie
O:Ale trochę cię jednak pomęczyli
Ku:ja tam nigdy niechcę mieć z nimi nic wspólnego
N:ty to wogóle nic nie chcesz
K:Wprowadzicie mnie w śledztwo? Chciałbym już zacząć żyć, bo przyznam szczerze, że trochę ostatnio odleciałem
Ku:ale flaszki to my ci napewno nie odpuścimy!
K:cholera, a już myślałem, że mi się uda
Ku:nie ma szans!
O:kogo ty chciałeś na flaszkę wykiwać? Nas? Wolne żarty Krystian!
K:w takim razie zapraszam wszystkich do nas do pracy, coś przygotuje
Sa:haha ty przygotujesz? Chyba moimi rękami. - zauważyłam, że kiedy my wszyscy tak staliśmy i cieszyliśmy się, że Krystian do nas wraca, Majka stała z boku i się nam przeglądała, nie podeszła jednak bliżej. Postanowiłam zostawić już chłopaków i podeszłam do niej
Sa:przyjdziesz?
M:nie, Będziecie świętować, a ja będę wam tylko przeszkadzać. Ja chyba nie pasuje do waszego towarzystwa.
Sa:niechcę cię na siłę namawiać ale jeśli zmienisz zdanie to przyjdź. Ja zapraszam.
M:zastanowię się, ale nic nie obiecuję - chłopaki zajęli się sprawą, a ja właśnie przyniosłam im zdjęcia z monitoringu, chciałam wejść już do ich pokoju, ale jednak to oni pierwsi otwarli drzwi
Sa:chłopaki poczekajcie!
K:masz coś dla nas?
Sa:tak, razem z Leną sprawdziłyśmy monitoring, tutaj macie zdjęcia dwóch mężczyzn, którzy kręcili się w okolicy gdzie znaleźliśmy chłopaka, chwilę przed pobiciem.
O:mamy jakieś namiary na nich
Sa:oczywiście, proszę. Uważajcie na nich siedzieli za morderstwo - podałam Krystianowi kartkę z adresem podejrzanych
K:o czym rozmawiałaś z Majką?
Sa:chciałam ją zaprosić wieczorem do nas, ale się nie zgodziła
K:i całe szczęście, jednak czasami pomyśli
Sa:wiesz co Krystek...? Ogarnij się.
K:no co?
Sa:ona nie podeszła do nas, stała tam zupełnie sama i mógłbyś czasami okazać trochę serca
K:Bo ja nigdy tego nie robię. Chodzi mi tylko o to, żebyś pamiętała o tym, że ona ciebie zraniła
Sa:Olgierd powiedz mu coś!
O:Sandra ma trochę racji, powinieneś dać jej szansę się wytłumaczyć
K:Wiesz co Oluś, ty i ona to macie sobie dużo więcej do tłumaczenia, więc zacznij od siebie
O:Próbowałem
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule