Pov Krystian
Byłem wściekły na Olgierda za to jak mnie potraktował, zrobiło mi się trochę przykro, że po takim czasie, po tym co razem przeszliśmy mógł mnie oskarżyć o coś takiego. Kiedy już się trochę uspokoiłem i miałem wracać na komendę wpadłem akurat na niego
O:Musimy pogadać stary!
K:narazie nie mam ochoty
O:to ją do cholery znajdź! To jest ważne
K:Olo daruj sobie
Mo:chłopaki, dobrze, że was znalazłam. Mam nadzieję, że się dogadaliście, bo robota jest - naszczęście Monika nam przerwała i dała nam nową sprawę
O:Co mamy?
Mo:Jakiś facet biega z gnatem po parku, celuje do przechodniów. Sprawdźcie to!
K:jasne
Mo:chłopaki, tylko uważajcie tam na siebie, gość jest niezrównoważony
O:spokojnie, nie martw się poradzimy sobie
Mo:ja w to nie wątpię - po przyjeździe do tego parku, rozejrzeliśmy się dookoła, ale nikogo podejrzanego nie zauważyliśmy
O:to co, zostawiamy tu auto i idziemy się przejść?
K:w sumie dobry pomysł, mógł się ukryć gdzieś w głąb parku
O:w takim razie we..., albo ja wezmę radio, może się sprzydać
K:No - po przejściu kilku metrów nadal nic co mogło nas zainteresować nie zauważyliśmy, byłem już tym faktem wkurzony i chciałem wracać na komendę - dobra Olo, to nie ma sensu wracamy. Ten gość albo już spieprzył, albo dobrze się schował
O:sprawdźmy jeszcze ten opuszczony magazyn, co?
K:jak chcesz - weszliśmy do środka, było tam cicho i jak narazie żadnego śladu człowieka nie zauważyliśmy, dopiero kiedy mieliśmy wychodzić coś nas tchnęło, żeby się odwrócić do tyłu. Za nami stał facet i mierzył do nas z broni, konkretnie to mierzył do mnie, odbezpieczył broń i już myślałem, że to mój koniec. W pewnym momencie poczułem odepchnięcie i upadłem na ziemię, obok mnie upadł też Olgierd, podniosłem się z ziemi i zobaczyłem plamę krwi, a faceta już nie było
K:Olo! Żyjesz?!
O:cicho, nie drzyj się tak
K:leż i nie wstawaj już, ja wezmę po pogotowie
O:on spieprzył?
K:nie przejmuj się tym, i nie ruszaj się!
O:Kurwa Krycha nie panikuj! Nic mi nie jest
K:przestań się kurwa ruszać
O:Krycha ogranij się!, trzęsiesz się jak galareta, a mi nic nie jest - wezwałem pogotowie i dodatkowe patrole, a potem razem z Olgierdem czekaliśmy na nich
K:Dziękuję, ale dlaczego to zrobiłeś?
O:co dlaczego zrobiłem?
K:No czemu wziąłeś tą kulkę na siebie, przecież dobrze wiedziałeś, że ona była dla mnie?
O:kolejną bym pewnie dostał, więc bez różnicy czy pierwszy czy drugi dostanę
K:serio?
O:No żartuje przecież, tak serio Krystian to jesteśmy partnerami i przyjaciółmi. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym postąpić inaczej
K:ale...
O:Ja wiem co ci powiedział Michał i gwarantuje, że nic z tych rzeczy nie jest prawdą
K:ja nie wysłałem tych zdjęć Łucji
O:wiem i przepraszam, że wogóle tak pomyślałem. Tak naprawdę to wszystko intryga Majki i Michała
K:boli?
O:nie boli, to tylko ręka wyliże się
K:jak dasz radę wstać to chodź wyjdziemy z tąd, bo nie wiem gdzie ta karetka jest, może gdzieś na nich wpadniemy
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule