149. Obiecałem Krystianowi

357 14 7
                                    

Byłem pod mieszkaniem Krystiana, ale nie miałem pojęcia jak rozmawiać z Sandrą i jak jej o tym powiedzieć.  Zapukałem, a już po chwili drzwi otworzył mi Adaś za którym kilka sekund później stanęła Sandra, spojrzała na mnie i widziałem, że odrazu jej oczy się zaszkliły, patrzyła na mnie i chyba już domyślała się, że coś złego się stało
Ad: Cesć wujek, skalecyles sie, bo krew ci leci - Dopiero zauważyłem, że faktycznie miałem zakrwawione ręce, ale to nie była moja krew, to był krew Krystiana
O: Nie Adaś nie skaleczyłem sie
Ad: a tatuś już idzie, moze się pobawi ze  mną
O: Adaś idź się pobaw swoimi zabawkami, zaraz przyjdę do ciebie to pobawimy się razem
Ad: a tata?
Sa: Adaś idź do pokoju - kiedy młody poszedł do pokoju Sandra podeszła bliżej mnie
Sa: Olgierd gdzie jest Krystian?
O: Krystian... on.. nie żyje
Sa: Jeśli teraz sobie ze mnie żartujesz to musisz wiedzieć, że to nie jest śmieszne
O: Sandra nawet nie wiesz jak ja chciałbym, żeby to był żart, ale on naprawdę nie żyje
O: Powiedz, że to nie prawda, błagam powiedz tak! Błagam on napewno żyje
Sa: Jak to się stało!? Chcę wiedzieć!
O: Poszliśmy na piwo, on tylko wrócił po portfel
Sa: zabili go, tak!?  - Sandra zaczęła płakać i krzyczeć przytuliłem ją do siebie, wciskając jej głowę, żeby trochę stłumić jej krzyk i żeby trochę się uspokoiła, waliła mnie pięściami, a kiedy straciła już siły mocniej wtuliła się we mnie i to był też moment kiedy we mnie puściły emocje, rozpłakałem się.
O: Sandra ja nie mogłem mu już pomóc,  tak bardzo chciałem ale nie mogłem
Sa: zabierz mnie do niego, błagam!
O: Sandra to nie jest dobry pomysł
Sa: Chcę go zobaczyć, rozumiesz!? - wtedy zauważyłem, że wszystkiemu przygląda się Adaś
O: ej mały chodź do nas - przykucnąłem obok niego i wziąłem go na kolana
Ad: cy mój tata umal
O: Adaś...
Ad: on juz nigdy nie wróci, prawda? - nie mogłem mu odpowiedzieć na to pytanie, uciekł od nas i usiadł na podłodze w salonie
Sa: Adaś wracaj tutaj!
O: Sandra nie krzycz na niego, uspokój się, a ja spróbuję z nim porozmawiać. Zostawiłem ją samą w przed pokoju i usiadłem obok Adasia
Ad: on nas nie kochał, prawda
O: co ci strzeliło do głowy?
Ad: gdyby nas kochał to by nie umal
O: Posłuchaj mnie, twój tata kochał ciebie i mamę najbardziej na świecie i nigdy nie zostawiłby was samych
Ad: To cemu go tutaj nie ma
Sa: Adaś chodź na chwilę do mamy. Nie możemy płakać, bo tata by napewno tego niechciał
Ad: to dlacego ty i wujek placzecie
Sa: bo jest nam teraz bardzo smutno, ale tata już zawsze będzie z nami, słyszysz? - popatrzyłem przez moment jak Sandra przytula do siebie Adasia, objąłem ich razem
O: Pamiętajcie, że zawsze będę z wami, nie pozwolę nikomu was skrzywdzić. Obiecałem Krystianowi
Ad: mozemy jechac do taty
O: Adaś nie bój się nie długo pojedziemy, ale musisz jeszcze chwilę poczekać, zgoda?
Sa: Dziękuję Olgierd, że jesteś tutaj z nami, to naprawdę dużo dla mnie znaczy

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz