164. Gryzie?

284 11 4
                                    

Pov Olo

Przyjechałem po Krystiana  ale odrazu w momencie kiedy wsiadł do samochodu zauważyłem, że jest jakiś nie swój, sam już nie wiedziałem czy pytać co się dzieje czy raczej sobie odpuścić. Po przejeździe na komendę postanowiłem jednak zaryzykować
O: Krycha?
K: czego znowu chcesz?!
O: Powiesz mi co jest z tobą nie tak? Dzieje się coś?
K: Nie! Co ma się dziać
O: No nie udawaj, przecież widzę. Pokłóciłeś się znowu z Sandrą?
K: Nie
O: To o co w takim razie chodzi?
K: Sandra jest w szpitalu...
O:  Co jej się stało?
K: niewiem! Właśnie o to chodzi, że niewiem!
O: Jak możesz nie wiedzieć!? Sandra jest twoja żoną do cholery!
K: jak wróciłem wczoraj do domu, powiedziała mi że musi iść do szpitala na jakieś badania, a ja mam się zająć Adasiem... Aha i słuchaj tego najlepsze.  Mam się nie interesować nią, nie odwiedzać i nie pytać o nic lekarza
O: Zgodziłeś się na to?
K: a co miałem zrobić!?rano wyszła i gdzieś poszła, Olgierd co ja mam robić!?
O: Wiesz chociaż w którym jest szpitalu?
K: Nie, zresztą i tak nikt mi nic nie powie
O: gdyby ci naprawdę zależało, to jesteś jej mężem i muszą ci udzielić informacji
K: Jak ty nic nie rozumiesz Olo! Sandra powiedziała, że zabroni mówić im o niej, rozumiesz!? Nikt mi nie da żadnych informacji bez jej zgody!
O: Ok, uspokój się. Krystian nerwy ci teraz w niczym nie pomogą
K: boję się o nią! Boję się, że to coś poważnego!, a ja dowiem się ostatni!
O: Coś więcej mówiła? Teraz przede wszystkim musimy się dowiedzieć w którym jest szpitalu, a potem jakoś wyciągniemy informacje...
K: Jak chcesz to niby zrobić!? Powiedz mi niby jak!? Co będziesz latał po wszystkich szpitalach w Warszawie!?
O: Krycha uspokój się, wszystkiego sie dowiemy
Mo: co to za hałasy panowie? - oczywiście szefowa musiała przerwać nam rozmowę, i pewnie szykowała się jakaś sprawa, więc szukanie Sandry musieliśmy odłożyć na później
K: nic! - Krystian wyszedł z naszego pokoju trzaskając drzwiami, szefowa tylko spojrzała na mnie
Mo: a jemu co?
O: Powiedzmy, że problemy rodzinne
Mo: przekaż mu, żeby odłożył je na później, teraz macie sprawę. Majka powie wam więcej
- Jasne - Poszedłem szukać młodego, a potem musieliśmy się zająć sprawą, znalazłem to dopiero u Leny, mogłem się tylko domyśleć co robili...

Pov Łucja

Rano wstałam jeszcze zanim zrobił to Olgierd i pojechałem po przyjaciółkę. Postanowiłyśmy jednak nie jechać do naszego mieszkania, bo gdyby Olgierd zauważył tam Sandrę, to pewnie od razu wyglądałby Krystianowi, pojechałyśmy więc do mieszkania moich rodziców. Sandra wyłączyła telefon, tak żeby nie mogli jej namierzyć, zjadłyśmy jeszcze śniadanie i ja pojechałam do pracy, po drodze wstąpiłam jeszcze do chłopaków ale ich tam nie zastałam, dowiedziałam się tylko, że mają jakąś sprawę.
Mo: Łucja?  Co ty tutaj robisz?
Ł: szukam chłopaków, ale już wiem, że mają sprawę
Mo: no tak, pobicie na Mokotowie. Chodź na kawę
Ł: Do pracy miałam jechać, ale jak zapraszasz to wejdę
Mo: chodź, poczekasz na chłopaków. Chociaż do Krystiana dziś lepiej bez kija nie podchodzić
Ł: gryzie?
Mo: Jakieś problemy ma w domu, ale dokładnie o co chodzi to niewiem - Monika zrobiła kawę i usiadłam w jej gabinecie, tak wogóle to wziąłam dziś wolne i tak już nie było sensu jechać do pracy

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz