Pov Krystian
Już prawie byłem obok samochodu, który zatrzymaliśmy i wszystko byłoby dobrze gdyby nagle w tym samochodzie nie pojawiło się nagle dwóch facetów, na dodatek obok nas zatrzymał się jeszcze jeden samochód, razem z Olgierdem w tamtym momencie byliśmy otoczeni, my kontra sześciu uzbrojonych gości. W pewnym momencie poczułem silne popchnięcie i wpadłem do jakiegoś rowu, po chwili obok mnie znalazł się również Olo, przez krótkofalówkę wezwał wsparcie, ale do momentu ich przyjazdu byliśmy zdani tylko na siebie. Wszystkiego nie ułatwiał fakt, że dookoła nas jeździły samochody i chodzili ludzie
O:Krystian leż i nawet się nie podnoś!
K:mamy siedzieć tu bezczynnie, Olo!
O:powiedziałem coś chyba! Jeżeli wstaniesz wyzabijają nas!, jest ich więcej!
K:co z tego!? Jeżeli nic nie zrobimy to i tak nas zabiją, a potem spieprzą!
O:siedź na dupie! - nie miałem jednak zamiaru go słuchać, musiałem reagować, bo na szali leżało nie tylko nasze życie, ale również kilkunastu niewinnych osób, które przypadkowo znalazły się w nie odpowiednim miejscu i czasie. Stanąłem na nogi i strzeliłem trafiając jednego z napastników w nogę, ale to chyba nie był dobry pomysł, bo to ich tylko jeszcze bardziej rozwścieczyło, zaczęli strzelać coraz częściej, a obok nas co sekundę przelatywały kule, na szczęście nie strzelali do nikogo innego
O:i co żeś narobił!?
K: gdzie jest to pieprzone wsparcie!?
O: uspokój się kurwa!, zaraz będą! Zrozum, że nie możemy się wychylać!
K: zasłoń mnie?
O:gdzie ty znowu idziesz!? - Olgierd po raz kolejny pociągnął mnie w dół, ale spadając poczułem przeszywający ból, zobaczyłem plamę krwi na bluzie
K: Kurwa! Dostałem!
O:A nie mówiłem!, pokaż to! - moment temu strzały ucichły, słyszeliśmy odjeżdżający samochód, w tamtym momencie naprawdę miałem nadzieję, że to już koniec, ale niestety dwóch gości podeszlo i stanęli nad nami, lufy ich pistoletów były skierowane w nas. Najgorsze było to, że nigdzie w tle nie słyszałem nadjeżdzającego patrolu, a my nie mieliśmy chyba dużo czasuPor Sandra
Po tym jak obcy facet pojawił się w naszym mieszkaniu i szukał Krystiana, postanowiłam pojechać do rodziców i tam schować się na jakiś czas. Oczywiście nie obeszło się bez komentarzy mojego taty, że Krystian ściąga na nas tylko niebezpieczeństwo. Moja mama zrobiła kawę i razem usiadłyśmy na kanapie, wtedy zadzwonił mój telefon, to była Łucja, która kazała mi natychmiast włączyć wiadomości, tak też zrobiłam i chwilę później zamarlam
Dziennikarz: na obrzeżach Warszawy doszło do strzelaniny, pomiędzy gangsterami i policją. Ulica póki co jest nie przejezdna, na miejscu pracują już odpowiednie służby. Na ten moment wiem, że ranny jest jeden policjant, niewiemy jaki jest jego stan. Nie posiadamy więcej informacji na temat ofiar. Na bieżąco będziemy informować o tym co dzieje się na miejscu. Czy policjanci musieli zacząć strzelać?. Na te i na inne pytanie odpowiemy wkrótce- te informacje docierały do mnie bardzo powoli, próbowałam dodzwonić się do Krystiana, ale jego telefon milczał, nie miałam jednak wątpliwości, że chodzi o niego i Olgierda. Łucja przyjechała po mnie i pojechałyśmy na komendę, obie byłyśmy złe, że dowiadujemy się tego z telewizji, a nie od uczelnika
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Storie breviciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule