Pov Olo
Kilka tygodni później zauważyłem, że Krystian zachowuje się jakoś inaczej. Jest nieobecny i zamyślony, niechciałem pytać o co chodzi, bo wiedziałem, że jeśli nie będzie chciał to i tak nic mi nie powie, nie było więc sensu ciągnąć go za język, jak się zdecyduje to sam się wygada. Wieczorem kiedy jadłem kolację z Łucją odebrałem niepokojący telefon od Sandry
Sa:Olo, jesteście jeszcze w pracy?
O:nie - byłem zdziwiony jej pytaniem, bo pracę skończyliśmy już jakieś 3 godziny temu - Sandra my już dawno skończyliśmy
Sa:aha, to ja już nie będę ci przeszkadzać
O:czekaj, o co chodzi?
Sa:Może nie potrzebnie panikuje, ale martwię się o Krystiana. Nie wrócił jeszcze do domu i nie odbiera telefonu.
O:ja wiem gdzie on może być. Spróbuję go znaleźć i jak tylko coś będę wiedzieć to zadzwonię
Sa:dziękuję - rozłączyłem się. Wytłumaczyłem wszystko Łucji, a potem pojechałem do baru, wiedziałem, że go tam znajdę. Zawsze jak miał jakiś problem to właśnie w tym barze zaszywał się na kilka godzin. Nie myliłem się i już po samym wejściu zauważyłem go, naszczęście nie był jeszcze pijany i wydawało się, że uda mi się z nim porozmawiać. Zamówiłem jeszcze dwa piwa i dosiadłem się do niego
O:No to mów, co cię gryzie?
K:co ty tu robisz?!
O:hmm powiedzmy, że spacerowałem, zauważyłem cię przez okno i postanowiłem, że się razem napijemy
K:Tyle tylko, że jak widzisz to w pobliżu nie ma okna
O:widzę, że obudził się w tobie detektyw?
K:daj mi spokój!, Sandra do ciebie dzwoniła, prawda?
O:tak, teraz mów co ci leży na sercu, bo coś leży napewno
K:znasz mnie!, wiesz jaki jestem!
O:No tak, masz rację przez te kilka lat zdążyłem cię dokładnie poznać, przeszyłem cię już na wylot
K:wiesz, ja mam takie wrażenie, że się wypaliłem
O:nie rozumiem, chodzi o robotę?
K:nie o robotę, chodzi o to Olo, że..., że mi się już chyba znudziło to takie szare, zwykłe życie, ta pieprzona codzienność. Harmonia, dom rodzina!
O:co!?
K:wracam do domu, a tam codziennie to samo, Sandra i Adaś i tak w kółko, rozumiesz?! Czasami mam tego dość. Olo to chyba nie jest dla mnie, ja lubię jak coś się dzieje, ja lubię adrenalinę
O:mało masz kurwa adrenaliny w pracy? Czego ty chcesz więcej!?
K:nie wiem, naprawdę niewiem. Może...
O:Chcesz mi powiedzieć, że znudziła ci się rodzina!? Masz gdzieś swoją żonę i syna!?
K:to nie tak
O:A niby jak!?, jak mam to rozumieć!?, Stary sam to powiedziałeś.
K:Kocham Sandrę i kocham Adasia, ale ja potrzebuje trochę przestrzeni, więcej luzu
O:haha stary, rozsmieszasz mnie. Potrzebujesz przestrzeni, a poszedłeś w małżeństwo, nie no rewelacyjny pomysł. Gratulacje, bo ja bym na coś takiego nie wpadł
K:nie potrafię żyć trzymany na smyczy!, nie rozumiesz?!
O:dobra zbieraj się, odprowdzę cię do domu
K:No ok
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule