Pov Olo
O:co ty zrobiłaś!?
Mo:nic, coś mi dawaliście? Czy mi się tylko wydawało?
K:Monika przecież przynieśliśmy ci wypowiedzenie
Mo:A, to! Możecie sobie to w dupę wsadzić!
O:Ale...
Mo:wy chyba nie myśleliście, że ja to podpiszę i pozwolę wam odejść. Chłopaki jesteście jednymi z najlepszych moich ludzi i nigdy się nie zgodzę, żebyście odeszli gdzieś indziej
K:czyli co, możemy dalej razem pracować?
Mo:Krystian!, Jestem waszą szefową, a wy traktujecie mnie jak koleżankę! Myślicie, że jak się na coś nie zgodzę, to będziecie mnie straszyć, tym, że się zwolnicie, a ja się zgodzę na wasze zasady!?
O:nie, Monika my cię nie straszymy, ale po prostu nie chcę pracować z nikim innym
K:ja też nie
Mo:dajcie mi już dzisiaj spokój. Krystian idź pomóż Kubie przy jego sprawie, bo Michał się źle poczuł i kazałam jechać mu do domu, a ty Olo też już uciekaj i odpocznij
K:dlaczego mam pomagać Kubie!?
Mo:Krycha kurde!, przecież Olo z tą ręką musi odpocząć, nie może narazie pracować w terenie, a Kuba potrzebuje pomocy
O:czyli...
Mo:Tak! Tak! Tak! Jak lekarz ci pozwoli wrócić do pracy to będziecie pracować razem!
K:dziękujemy.
Mo:tylko, żebyście wiedzieli, to jest ostatni raz!. Jeśli powtórzy się to jeszcze kiedyś to nie będzie żadnej dyskusji. Ja się już nie dam nabrać na te wasze gierki, bo jakoś inni policjanci boją się swoich naczelników, a wy? Wy tutaj nie macie żadnego rygoru i poprostu bawicie się mną jak tylko chcecie!
O:Może jesteś poprostu najlepszą szefową?
Mo:to radzę wam już nigdy mnie nie zdenerwować, bo poznacie mnie z tej drugiej strony
K:to my już pójdziemy - po wyjściu z komendy pojechałem do domu, położyłem się na kanapie i oglądałem jakiś głupi serial, lepszych planów na ten wieczór nie miałem. Kiedy skończyłem oglądać zrobiłem sobie coś do jedzenia i poszedłem otworzyć drzwi, bo akurat ktoś zapukał
O:Łucja??
Ł:przyszłam zapytać jak pan aspirant się dzisiaj czuje?
O:można powiedzieć, że nie jest źle, ale nie ukrywam Łucja, że lepiej bym się czuł gdybyś była przy mnie
Ł:mogę wejść?
O:jasne, wchodź. Zjesz coś, bo właśnie przygotowałem sobie kolację?
Ł:i wino do tego?
O:pewnie, że tak - niespodziewałem się tego, Łucja zanim jeszcze ściągnęła kurtkę pocałowała mnie, a ja nawet nie próbowałem się przed tym bronić. Kochałem ją i wreszcie miałem przy sobie
Ł:to co, nałożysz jedzenie, a ja naleję wina. Jeśli oczywiście mogę się tak rządzić u ciebie w domu?
O:pewnie, że możesz to też twój dom.
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule