86.Nie mnie przepraszaj

392 16 4
                                    

Pov Kuba
Dziś była sobota, czyli pierwsze urodziny mojej córki Julki, razem z Natalią postanowiliśmy urządzić niewielkie przyjęcie z tej okazji dla znajomych z komendy i innych znajomych. Wieczorem gdy Julka i Adaś zasnęli, z chłopakami postanowiliśmy się trochę napić. Tylko, że ja jednego nie przewidziałem...
Na:Kuba chodź szybko!!
Ku:co się dzieje skarbie?
Na:chodź, bo oni się zaraz zabiją
Ku:kto!? - wstałem gwałtownie z miejsca, a reszta chłopaków, którzy siedzieli ze mną zrobili to samo, odrazu podbiegliśmy do drzwi
Na:Krystian z Michałem, no chodźcie szybko!
Ku:gdzie oni są!?
Na:na parkingu - wzięliśmy jeszcze tylko kurtki i wyszliśmy na zewnątrz, już z daleka dało się usłyszeć ich krzyki. Miałem już dość tej sytuacji, ciąglych awantur spowodowanych przez jedną i tą samą osobę, Monika już dawno powinna rozwiązać ten problem, bo któregoś dnia naprawdę coś się komuś stanie.
K:Zamknij się kurwa wreszcie i przestań mnie bardziej wkurwiać!
Mi:spieprzaj z tąd i wracaj do swojej głupiej żony, tak samo głupiej jak ty! - Krytian po raz kolejny przyłożył Michałowi i przewrócił go na ziemię, zaczęli się obaj tarzać po betonie i okładać pięściami, zanim do nich podbiegliśmy byli już i tak cali brudni i zakrwawieni.
Sa:Krystian zostaw go proszę! - W momencie gdy do nich podszedłem to Krystian siedział na Michale i okładał to pięściami szybko jednak złapałem go za rękę i sciągnąłem z niego, przeciągając do siebie
Ku:już spokój Krystian! - jednak to nie było takie proste, bo rzucał się jak opętany, a ja już nie miałem siły go trzymać, sam już dostałem od niego, bo tak machał łapami. Nie wiem o co znowu im poszło, ale Krystian tym razem był naprawdę wściekły, trzymając go czułem jak szybko wali mu serce - słyszysz?!
K:tak, puść!
Ku:napewno jest już spokój?
K:tak, nic więcej mu nie zrobię - jeszcze chwilę go potrzymałem, wkońcu jego oddech stawał się coraz spokojniejszy, dlatego już go puściłem.

Pov Olo
Kiedy zobaczyłem co dzieje się między chłopakami, to chyba wcale nie miałem ochoty reagować i ich rozdzielać, skoro Michał dostał, to widocznie dostał słusznie i zasłużył sobie na to. Jednak zachowanie Krystiana też pozostawiało wiele do życzenia, dlatego zdecydowałem się pomóc Kubie.
O:dobra, chodźmy już z tąd Krycha
K:czekaj, daj mi jeszcze 2 minuty, muszę się uspokoić
O:chodź! ryj sobie przetrzesz, bo wyglądasz jak byś się z autobusem zderzył
K:zapalić muszę, gdzie są moje fajki?
O: Chodź chodź, nie gadaj już nic . Nie warto Krystian - poklepałem go po ramieniu, chcąc już go zabrać z tamtąd, nie potrzebnie miałby znowu wpaść w jakąś furię. W między czasie Kuba podniósł Michała z ziemi, a takiej jego reakcji napewno się nie spodziewałem
Ku:Michał zabieraj swoje rzeczy i zjeżdżaj z tąd!
Mi:ale Kuba, jak ty mi to możesz robić? Przecież pracujemy razem, pomagamy sobie nawzajem
Ku:Michał spieprzaj! Odkąd się pojawiłeś na komendzie non stop są jakieś problemy!, mieszasz w życiu każdego!, a u chłopaków to już szczególne
Mi:nie bądź taki! Dlaczego bronisz każdego tylko nie mnie, nie było cię tutaj od początku, a to Krystian zaczął!
Ku:Gówno mnie obchodzi kto zaczął!, wypad stąd!
Mi:Kuba przepraszam
Ku:wiesz co?, Nie mnie przepraszaj!

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz