Pov Kuba
Dziś była sobota, czyli pierwsze urodziny mojej córki Julki, razem z Natalią postanowiliśmy urządzić niewielkie przyjęcie z tej okazji dla znajomych z komendy i innych znajomych. Wieczorem gdy Julka i Adaś zasnęli, z chłopakami postanowiliśmy się trochę napić. Tylko, że ja jednego nie przewidziałem...
Na:Kuba chodź szybko!!
Ku:co się dzieje skarbie?
Na:chodź, bo oni się zaraz zabiją
Ku:kto!? - wstałem gwałtownie z miejsca, a reszta chłopaków, którzy siedzieli ze mną zrobili to samo, odrazu podbiegliśmy do drzwi
Na:Krystian z Michałem, no chodźcie szybko!
Ku:gdzie oni są!?
Na:na parkingu - wzięliśmy jeszcze tylko kurtki i wyszliśmy na zewnątrz, już z daleka dało się usłyszeć ich krzyki. Miałem już dość tej sytuacji, ciąglych awantur spowodowanych przez jedną i tą samą osobę, Monika już dawno powinna rozwiązać ten problem, bo któregoś dnia naprawdę coś się komuś stanie.
K:Zamknij się kurwa wreszcie i przestań mnie bardziej wkurwiać!
Mi:spieprzaj z tąd i wracaj do swojej głupiej żony, tak samo głupiej jak ty! - Krytian po raz kolejny przyłożył Michałowi i przewrócił go na ziemię, zaczęli się obaj tarzać po betonie i okładać pięściami, zanim do nich podbiegliśmy byli już i tak cali brudni i zakrwawieni.
Sa:Krystian zostaw go proszę! - W momencie gdy do nich podszedłem to Krystian siedział na Michale i okładał to pięściami szybko jednak złapałem go za rękę i sciągnąłem z niego, przeciągając do siebie
Ku:już spokój Krystian! - jednak to nie było takie proste, bo rzucał się jak opętany, a ja już nie miałem siły go trzymać, sam już dostałem od niego, bo tak machał łapami. Nie wiem o co znowu im poszło, ale Krystian tym razem był naprawdę wściekły, trzymając go czułem jak szybko wali mu serce - słyszysz?!
K:tak, puść!
Ku:napewno jest już spokój?
K:tak, nic więcej mu nie zrobię - jeszcze chwilę go potrzymałem, wkońcu jego oddech stawał się coraz spokojniejszy, dlatego już go puściłem.Pov Olo
Kiedy zobaczyłem co dzieje się między chłopakami, to chyba wcale nie miałem ochoty reagować i ich rozdzielać, skoro Michał dostał, to widocznie dostał słusznie i zasłużył sobie na to. Jednak zachowanie Krystiana też pozostawiało wiele do życzenia, dlatego zdecydowałem się pomóc Kubie.
O:dobra, chodźmy już z tąd Krycha
K:czekaj, daj mi jeszcze 2 minuty, muszę się uspokoić
O:chodź! ryj sobie przetrzesz, bo wyglądasz jak byś się z autobusem zderzył
K:zapalić muszę, gdzie są moje fajki?
O: Chodź chodź, nie gadaj już nic . Nie warto Krystian - poklepałem go po ramieniu, chcąc już go zabrać z tamtąd, nie potrzebnie miałby znowu wpaść w jakąś furię. W między czasie Kuba podniósł Michała z ziemi, a takiej jego reakcji napewno się nie spodziewałem
Ku:Michał zabieraj swoje rzeczy i zjeżdżaj z tąd!
Mi:ale Kuba, jak ty mi to możesz robić? Przecież pracujemy razem, pomagamy sobie nawzajem
Ku:Michał spieprzaj! Odkąd się pojawiłeś na komendzie non stop są jakieś problemy!, mieszasz w życiu każdego!, a u chłopaków to już szczególne
Mi:nie bądź taki! Dlaczego bronisz każdego tylko nie mnie, nie było cię tutaj od początku, a to Krystian zaczął!
Ku:Gówno mnie obchodzi kto zaczął!, wypad stąd!
Mi:Kuba przepraszam
Ku:wiesz co?, Nie mnie przepraszaj!
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Historia Cortaciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule