101. Z deszczu pod rynnę

290 11 3
                                    

Pov Krystian
K:co pan robi!? Niech Pan schowa te pieniądze!
Kar:proszę je wziąść!
K:nie!, to ja proszę, żeby je pan wziął z powrotem. Żonie i dzieciom bardziej się przydadzą, proszę ich gdzieś zabrać, przyda im się trochę odpoczynku
Kar:Ale pan też ma rodzinę, proszę ja tylko tak mogę spłacić choć po części swój dług wdzięczności wobec Pana
K:niech mnie już pan nie denerwuje i schowa to!
Le:Zapraszam obu panów do góry i proszę mi oddać pieniądze, które próbował pan przekazać policjantowi  - Kurwa, jak tylko usłyszałem jego głos odrazu wiedziałem kim on jest, nawet nie musiałem patrzeć na niego, wiedziałem, że wpadłem z deszczu pod rynnę. Poszliśmy do góry, na korytarzu spotkaliśmy Sandrę i Olgierda, byli w doskonałych humorach w przeciwieństwie do mnie
Le:Proszę zabrać tego Pana i przesłuchać go w charakterze podejrzanego o próbę wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi policji na służbie
Sa:Co?! Krystian... - miny odrazu im zrzędły, oni chyba naprawdę pomyśleli  że ja wziąłem te pieniądze. Zabrali Karola Pola do pokoju przesłuchań, a ja poszedłem z wewnątrznymi do Kruczkowskiej. Zaraz po wejściu rzucili pieniądze na biurko, przerażony wzrok Moniki szybko skupił się właśnie na mnie i już do końca nie przestała mnie obserwować
Ol:sytuację, która wydarzyła się przed chwilą na recepcji wyjaśnimy sobie zaraz...
Mo:Co to za pieniądze?!
Ol:za chwilę wszystko wytłumaczymy, najpierw...

Pov Olo
Czy on zawsze musi wpaść z jednych kłopotów w drugie? Miałem tylko nadzieję, że nawet nie dotknął tych pieniędzy, bo jeśli tak to już naprawdę ma przesrane i wtedy nikt mu już nie pomoże. Z drugiej strony znałem go i wiedziałem, że nigdy nie połasiłby się na pieniądze
O:Co panu odbiło, żeby na komendzie wręczać policjantowi kasę!? Ja już niewiem trzeba być naprawdę stuknięty!
Kar:nie sądziłem, że ktoś to zobaczy! Ja chciałem się tylko odwdzięczyć
O:Trzeba było myśleć głową, a nie dupą!
Sa:Olo! Czy on wziął od Pana te pieniądze?
Kar:nie, próbowałem go przekonać  ale on odmówił. Potem pojawili się ci dwaj!
Sa:co mówili?
Kar:żeby iść z nimi do góry, zabrali moje pieniądze. Co teraz ze mną będzie?
O:nie interesuje mnie to! Trzeba było pomyśleć za nim wogóle pan tutaj przyszedł!
Kar:Ja przepraszam, naprawdę nie chciałem robić mu problemów. Chciałem tylko się odwdzięczyć, a wyszło na to, że tylko mu zaszkodziłem
O:W dupie mam to przepraszam! Przez taką głupotę może stracić pracę, a pana stać tylko na jakieś głupie przepraszam!?
Sa:Olgierd wyjdź! - stanąłem za szybą gdzie byli też Kuba i Natalia
O:słyszeliście go kurwa!?
N:Jeżeli Krystian nie wziął tej kasy to nic mu nie udowodnią  spokojnie.
O:chodzi o to, że jeśli chcieli go wywalić to teraz mają idealny pretekst, żeby to zrobić!
Ku:ale nic na niego nie mają! Nie udowodnią mu tego. Chodźmy lepiej pod drzwi, może uda nam się coś usłyszeć!
N:pogieło was?

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz