Pov Olo
Kilka dni po pogrzebie, nadal nie mogłem się z tym pogodzić, ale powoli wszystko zaczynało wracać do normy. Łucja została z Sandrą, a ja wziąłem Adasia i pojechałem z nim na komendę, żeby zabrać z tamtąd kilka swoich rzeczy. Monika dała mi urlop więc zapowiadało się, że dwa kolejne tygodnie spędzę w domu. Sandra z Adasiem postanowili przeprowadzić się bliżej naszego mieszkania, cieszyłem się z tego powodu, bo przynajmniej częściej i bardziej mogłem im pomagać, najpierw trzeba było zacząć od przeprowadzki
O: cześć szefowo
Mo: Olgierd? A co ty tutaj robisz?
O: przyszedłem jeszcze po kilka rzeczy i już spadam
Mo: Sandry dawno nie było na komendzie, wiesz co się z nią dzieje?
O: a dziwisz się jej? Straciła męża
Ad: wujek mogę iść do Kuby i Natali
O: daj rączkę, zaraz pójdziemy razem Ad: ja sam trafię
O: to idź, tylko zapukaj do nich, ja przyjdę po ciebie
Mo: będziesz się dzisiaj z nią widział?
O: tak, pomagam jej w przeprowadzce , wynajeła nowe mieszkanie na moim osiedlu
Mo: przekaż jej proszę, że zawsze może liczyć na każdego z nas, nie tylko na ciebie i Łucję
O: ona to doskonale wie, ale musicie jej dać teraz czas
Mo: dobrze, że ma takie wsparcie w tobie, że pomagasz jej z Adasiem i ze wszystkim
O: Krystian jak się ocknął na tym parkingu to mnie o to poprosił, obiecałem mu i zamierzam dotrzymać słowa
Mo: leć już bo napewno na ciebie czekają - zabrałem potrzebne dokumenty, a potem poszedłem do Natali i Kuby po młodego. Otwarłem drzwi o zauważyłem, że siedzi u Kuby na kolanach i pomaga mu pisać raport
O: Adaś wracamy już do mamy?
Ad: tak, ale jeszcze muszę pomóc Kubie
O: Kuba sobie chyba poradzi, a mama na nas czeka
N: jak macie coś ważnego to my możemy się nim zająć
O: Natalia, wy macie pracę, nie będziemy wam przeszkadzać. Chodź Adaś - pojechaliśmy do domu z gdzie pomogliśmy przy reszcie przeprowadzki. Kiedy wnieśliśmy ostatnie pudła, Adaś zasnął a my usiedliśmy na kanapie
Sa: dziękuję, że jesteście że mną
Ł: pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć
O: na wszystkich, na Monikę i resztę też. Sandra pamiętaj, że wystarczy jeden telefon..
Sa: wiem, muszę iść na komendę jak tylko znajdę chwilę
Ł: spokojnie, nie długo pójdziemy tan razem
Sa: Mogę was o coś jeszcze poprosić?
O: oczywiście, że tak. Mów co tylko potrzebujesz
Sa: ustalcie najbliższą datę ślubu i jak najszybszej go weźcie, przecież wiem jak wam na tym zależało
O: ale...
Sa: świadkową przecież macie, jeszcze tylko znajdziecie sobie świadka i wszystko gotowe
O: Krystian miał być moim świadkiem... - wstałem i chciałem iść się przewietrzyć, ale Sandra złapała mnie za nadgarstek
Sa: Poczekaj! Olgierd zrób to dla niego, Krystian nie chciałby, żebyście przez niego nie wzięli tego ślubu
Ł: Jesteś pewna, że nadal chcesz być moją świadkową?
Sa: oczywiście, że tak. Olgierd nie martw się, Krystian on już zawsze będzie z nami, w dniu ślubu też
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule