Pov Olo
Kilka godzin później próbowaliśmy na komendę ściągnąć ojca dziewczynki, bo jak udało nam się ustalić kręcił się w okolicach żłobka, w którym przebywała dziewczynka. Mieliśmy już pewność, że czegoś albo kogoś tam szukał, bo siedział tam całymi dniami
K:idę po kawę, chcesz?
O:W sumie to możesz przynieść - wstał, ale kiedy tylko podszedł do drzwi zatoczył się, widząc co się z nim dzieje podszedłem i w ostatniej chwili go złapałem
O:stary co się z tobą dzieje!?
K:niewiem, dasz mi wody?
O:tak, chodź usiądź sobie, ja zaraz wracam - szybko przyniosłem mu szklankę wody, nie wiedziałem co się z nim dzieje, był rozpalony i chyba miał drgawki - trzymaj!
K:niewiem co się stało, tak nagle zakręciło mi się w głowie. Cholernie mi zimno, jest tu jakaś bluza?
O:jesteś chory i masz gorączkę, dlaczego nie zostałeś w domu?
K:po co? Rano było lepiej i nic mi się nie działo, myślałem, że wytrzymam
O:dasz radę wstać?
K:tak, chyba już mi przeszło
O:to chodź zawiozę cię do domu, powinieneś odpocząć i wziąść coś na przeziębienie
K:A sprawa? Musimy znaleźć tą dziewczynkę
O:stary ty ledwo na nogach stoisz, więc jak chcesz pracować?
K:dam radę
O:Pozatym narazie i tak nic nie mamy, ten Kamil Wilczak jest w Katowicach i do Warszawy wraca dopiero jutro popołudniu
K:Może i masz rację, wezmę coś i do jutra powinno mi przejść
O:to czekaj tutaj, ja tylko powiem Monice i idziemy - powiedziałem Kruczkowskiej, że Krystian się źle czuje i muszę go odwieść do domu, zgodziła się i tak jak obiecałem odstawiłem go pod drzwi mieszkaniaPov Sandra
Kiedy Krystian wrócił do domu zauważyłam, że źle wygląda
Sa:Krystian jak ty wyglądasz!?
K:jest aż tak źle?
Sa:Chodź zrobię ci ciepłą herbatę rozgrzejesz się trochę - Krystian ledwo stał na nogach więc pomogłam mu dojść do kanapy
K:to zwykłe przeziębienie, zaraz przejdzie. Nie martw się.
Sa:samo przejdzie?
K:No tak
Sa:ciekawe, siadaj - zrobiłam mu herbatę, a on musiał być naprawdę słaby, bo zaraz po jej wypiciu zasnął otulony w koc. Postanowiłam sprawdzić czy ma gorączkę, chociaż tak naprawdę chciałam się tylko upewnić, bo byłam tego prawie pewna, wtedy też się obudził
K:co robisz?
Sa:Krystian masz 40 stopni gorączki, powinniśmy pójść do lekarza
K:już mówiłem, że samo przejdzie. Adaś śpi?
Sa:tak, ale zaraz się pewnie obudzi
K:Może go nie zarażę
Sa:chcesz coś jeść? Zrobię ci coś na szybko, może jakąś zupę?
K:nie mam ochoty na jedzenie, a tak pozatym to jestem dorosły i poradzę sobie
Sa:to prześpij się chwilę, a jak młody się obudzi to zabiorę go i kupię ci w aptece jakieś lekarstwa
K:sam pójdę, ty zostań w domu
Sa:ty to się do lekarza nadajesz, a nie na spacery do apteki - Krystian znowu zasnął, poszłam na zakupy, zdążyłam wrócić ugotować obiad, a on dopiero wstał
Sa:lepiej ci?
K:szczerze? Ani trochę
Sa:Tutaj rozpuściłam ci coś na przeziębienie i masz tabletki na zbicie gorączki
K:nie musisz się troszczyć o mnie jak o kilkuletnie dziecko
Sa: jesteśmy małżeństwem, muszę o ciebie dbać. Dlaczego spałeś dziś na kanapie?
K:już wczoraj czułem, że coś mnie bierze i niechciałem was zarazić. Sandra pójdę tylko wziąść prysznic i położę się już spać, naprawdę słabo się czuje
Sa:najpierw chodź tutaj i weź lekarstwa i uprzedzając twoje następne pytanie wiem, że przejdzie samo, ale to przyspieszy ten twój powrót do zdrowia
K:dziękuję - tak jak mówił tak zrobił, nie obudził się już do rana, mimo, że zasnął koło 16, ja jednak nie zmrużyłam oka, ciągle zerkałam przechodząc z sypialni do salonu czy u niego wszystko w porządku, sprawdzałam czy oddycha i czy czegoś nie potrzebuje, on jednak za dużym razem zbywał mnie. Ja już nie miałam do niego siły.
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule