Pov Olo
Kiedy ściągnął tą kominiarkę, przez chwilę nie byłem w stanie uwierzyć w to co widzę i nie wiedziałem o co w tym chodzi, co się właśnie wydarzyło
O: co tu się dzieje? Krystian wyjaśnij mi to!
K: ty jeszcze nic nie załapałeś? - stał przede mną, a ja nie byłem w stanie się ruszyć, uśmiech nie schodził mu z twarzy. Dopiero kiedy zaraz za plecami Krystiana stanęli Kuba, Michał, Janek , Adam Stefan i kilku antyterrorytów ściągli kominiarki, zrozumiałem co oni wykombinowali, byłem wściekły na Krystiana, jak on mógł mi to zrobić
Ad: no to Oluś wieczór kawalerski czas zacząć! Chlejemy!
O: nie będzie żadnego wieczoru kawalerskiego! Wiesz co Krystian nie spodziewałem się, że będziesz taki bezmyślny!
K: ale, Olo to były tylko takie żarty - on cały czas się śmiał, a mi wcale do śmiechu nie było
O: takie to zabawne!? Naprawdę!? To sami się teraz bawcie!
K: Olgierd wyluzuj! - popchnąłem go na ścianę miałem dość tego jego uśmiechu, co raz bardziej działał mi na nerwy
O: Ja mam wyluzować!? Ty serio kurwa nic nie ogarniasz!? Nie rozumiesz, że się bałem, myślałem, że cię kurwa zabili!
Ku: dobra, ale spokojnie nic się nikomu nie stało, Olgierd nie musisz się drzeć
K: no właśnie ja chciałem dobrze, tak żebyś zapamiętał ten dzień na całe życie
O: to ci się kurwa udało wiesz?! Gratuluję Krystian głupoty!
K: Olo
O: wypuśccie mnie z tąd i się dalej bawcie, ale sami. Pieprzeni gówniarze!
Ad: Olo to miał być twój dzień
O: podziękujcie Krystianowi! Odsuń się frajerze!
K: Olo, no weź już nie przesadzaj
O: ja nie przesadzam, to ty przesadziłeś! - znów go popchnąłem chciałem wyjść z tamtąd i trochę wyluzować, bo inaczej komuś bym zrobił krzywdę
Sł: mówiłem, żeby odpuścić
Ku: i co teraz?
K: zajmijcie się sobą, ja pójdę i z nim pogadam, może uda mi się go namówić żeby wrócił - usiadłem na schodach i po kilku sekundach poczułem czyjąś obecność obok siebie, odwróciłem się, a Krystian usiadł obok mnie. On nawet nie zdawał sobie sprawy co ja wtedy czułem. Przez kilka minut siedzieliśmy tak i nawet się do siebie nie odezwaliśmy, dopiero Krystian zabrał głos
K: przepraszam...
O: myślisz, że to wystarczy? Krystian ja naprawdę się bałem, że coś ci zrobili, nigdy bym sobie tego nie wybaczył
K: wiem, ale ja nie pomyślałem, że możesz to tak odebrać. To moja wina powinienem był się zastanowić.
O: Ja wiem, że ty masz durne pomysły, ale ten był najgorszy. Naprawdę przesadziłeś Krystian
K: jesteś zły?
O: nie, dlaczego mam być zły
K: to dobrze
O: Ja jestem wściekły, a nie zły
K: wrócisz do góry i będziesz się z nami bawił? To twój wieczór Olgierd
O: chodźmy, bo oni się upiją zanim wrócimy - weszliśmy do mieszkania gdzie chłopaki nadal byli w dobrych humorach
O: to teraz przyznać się który mnie popchnął?!
Sł: Ja ale przepraszam, nie spodziewałem się, że skoczysz do mnie, przestraszyłem się, że ściągniesz mi kominiarkę i cały plan szlak trafi
O: to był najgłupszy pomysł na jaki Krystian mógł wpaść, ale muszę przyznać, że zajebiscie wam wyszło, nawet przez ułamek sekundy niczego się nie domyśliłem
Ku: ma się ten fach w porwaniach
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Nouvellesciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule