Pov Sandra
Wieczorem wróciliśmy do domu, wiedziałam, że teraz już nie uniknę rozmowy i będę musiała powiedzieć mu prawdę, położyłam Adasia i do męża
Sa: Krystian idź spać, a ja przygotuję kolację
K: Chodź też się połóż i opowiesz mi wszystko
Sa: Powinieneś coś zjeść
K: Już czuję się dobrze, rano mnie trochę ścieło, ale teraz jest dobrze naprawdę. Sandra powiedz mi co ci jest?
Sa: Krystian, bo widzisz ja...
K: No wyduś to z siebie, przecież wiesz, że jakby to nie było poważne to przejdziemy przez to razem
Sa: Ja jestem zdrowa i nie byłam w żadnym szpitalu
K: Co? Przecież mi mówiłaś...
Sa: To miała być nauczka dla ciebie, miałeś się przekonać, że to nie jest takie proste. Krystian ja nie myślałam, że to się tak skończy i że wylądujesz w szpitalu
K: Czekaj bo ja czegoś nie rozumiem? To wszystko było wymyślone?!
Sa: Tak, przepraszam. Niechciałam, żeby to się tak skończyło
K: Tu już nie chodzi o to co stało się dziś rano, ale Sandra ja się bałem o ciebie, rozumiesz!? Myślałem, że niechcesz mi nic mówić, bo to coś poważnego
Sa: Przepraszam
K: Ja muszę wyjść na chwilę, przewietrzyć się i przemyśleć s9bie wszystko
Sa: Krystian błagam cię zostań, porozmawiajmy i spróbuj mnie zrozumieć... To co do mnie powiedziałeś to mnie zraniło
K: Zdaję sobie sprawę z tego, ale to co ty zrobiłaś było już przegięciem
Sa: Ile razy mogę cię przepraszać?
K: daj mi na razie spokój, chcę wyjść na chwilęPov Krystian
Przez kilka godzin błąkałem się po mieście, cały czas dzwonił mój telefon Olgierd, Łucja, Sandra i tak w kółko, a ja chciałem przez chwilę spokojnie nad tym pomyśleć. Usiadłem na ławce i jeszcze raz wszystko dokładnie przeanalizowałem. Co ja właściwie teraz robię? Kocham ją i jeszcze nie dawno zrobiłbym wszystko, żeby była obok mnie, a teraz znów zostawiłem ja w domu i jeszcze się nad tym zastanawiam. Kocham ją i chcę żeby była szczęśliwa, przy mnie. Postanowiłem wrócić do domu, do niej, do swojej rodziny, naprawdę dopiero ta sytuacja pokazała mi jak ważna jest dla mnie moja żona. Wszedłem do domu, myślałem, że będzie już spała, ale oba cały czas czekała na mnie
Sa: Krystian, wróciłeś?
K: Kocham cię, a to wszystko nie ma już dla mnie żadnego znaczenia
Sa: Przepraszam
K: Tylko i wyłącznie ja mam za co przepraszać, zachowałem się jak kretyn
Sa: Ale ja nie powinnam się ukrywać i jeszcze na dodatek kłamać
K: Nie wracajmy już do tego, jesteś najważniejsza, ty i Adaś
Sa: Kocham was
K: to co może postaramy się o drugiego dzidziusia, tym razem marzy mi się córeczka, damy jej na imię Oliwia
Sa: serio Krystian? Chcesz drugie dziecko?
K: no najwyższa pora, Adaś już jest duży...
Ad: Mamo, tato mogę dzisiaj z wami spać?
Sa: chyba jednak te twoje plany mężu musimy odłożyć na później
K: ej młody młody a gdzie męska solidarność, mieliśmy sobie pomagać
Ad: mogę?
K: nie, bo tata chce mieć córeczkę
Sa: Krystian!
K: no chodź, chodź - Adaś wskoczył do łóżka i położył się między nami, nie długo potem zasypiając
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule