Pov Sandra
Byłam przerażona pojawieniem się na ślubie Woźniaka, nie sądziłam, że będzie w stanie spełnić swoje groźby i jeszcze przyjdzie tylko po to, żeby uprzykrzyć mi ten wyjątkowy dla mnie dzień. Nadszedł moment kiedy razem z Krystianem i Adasiem na rękach zatańczyliśmy swój pierwszy taniec spojrzałam prosto w oczy swojego męża, a nasz wzrok się spotkał, już chciałam powiedzieć mu całą prawdę, bo widziałam jak to pojawienie się Andrzeja go zdenerwowało, ale ja nie mogłam zepsuć mu tego dnia jeszcze bardziej, położyłam głowę na jego ramieniu i tak zakończyliśmy taniec. Następna cała część wieczoru przebiegła całkowicie spokojnie bez żadnych niezapowiedzianych i niechcianych gościPov Krystian
Mimo tego, że cały czas próbowałem wyrzuć z głowy tą nie spodziewaną wizytę, to jednak nie potrafiłem tego zrobić. Jeszcze w trakcie wesela nie mówiąc o niczym Olgierdowi napisałem sms do Okonia, żeby czegoś się dla mnie dowiedział, mimo tego, że już nie pomagał nam przy śledztwach wiedziałem, że mogę mu ufać i że w jakimś tam niewielkim stopniu jest między nami jakaś nić sympatii i bez względu na to czy pracuje dla nas czy nie nadal możemy liczyć na siebie. Po powrocie z wesela zasnąłem tylko na chwilę, obudził mnie dźwięk telefonu po cichu wstałem i poszedłem do przed pokoju tak, żeby nie obudzić Sandry i dziecka, a tym bardziej jej rodziców śpiących w drugim pokoju
K:No siema Okoń, wiesz już coś?
Ok:i tak i nie. Jestem pod twoim blokiem, zejdziesz?
K:tak, poczekaj - wyszedłem przed klatkę gdzie czekał już okoń, stanęliśmy naprzeciwko siebie odpalając papierosa - wejdziesz na górę? Zrobię kawę, to pogadamy na spokojnie
Ok:myślisz, że to dobry pomysł?
K:napewno lepszy niż rozmawianie tutaj
Ok: w takim razie wejdę - Niechciałem rozmawiać z nim przed blokiem, jeszcze tego by nam brakowało, żeby ktoś nas zauważył. Skończyliśmy palić i weszliśmy do mojego mieszkania, usiedliśmy przy stole, a ja podałem na stół kawę.
Ok:Tak na początek to gratulacje Krystian i wszystkiego dobrego na nowej drodze życia
K:dzięki
Ok:natomiast jeżeli chodzi o Woźniaka, to niewiem za wiele
K:ale coś jednak wiesz, prawda?
Ok:kilka dni temu twoja dzie...żona była w warsztacie Andrzeja
K:Sandra?
Ok:no chyba mówię, nie? Była z tą blondyną od was z komendy i jakąś jeszcze jedną dziewczyną
K:wiesz po co?
Ok:nie, wiem tylko, że chodziło o tą laskę co była z nimi, Woźniak zrobił jej dziecko
K:ale co Sandra ma z tym wspólnego?
Ok:Może spróbuj się tego od niej dowiedzieć. Ja te info mam od jednego z ochraniarzy Woźniaka, był tam na miejscu, ale nie słyszał całej rozmowy
K:no to co nic innego mi nie pozostaje jak tylko pogadać z Sandrą. Okoń znasz Woźniaka wiesz, że jeżeli ona z nim zadarła to ma przesra... - przerwałem kiedy do kuchni wszedł ojciec Sandry, spojrzał podejrzliwie na okonia, nie ma co się dziwić wkońcu to gangster i wygląda jak wygląda.
OS:dzień dobry, wyspany?
K:Tak
Ok:dobra Krystian ja się będę zwijał, zadzwoń kiedyś to jakaś flachę zrobimy
K:Dzięki jeszcze raz - zamknąłem za nim drzwi i wróciłem do kuchni
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule