162. Niczym się nie martw

244 12 6
                                    

Pov Krystian

Minęło kilka dni i po ślubie Olgierda wszystko powoli zaczęło wracać do normy. Od naszej ostatniej kłótni z Sandrą, nie rozmawiamy ze sobą, mimo, że kilka razy próbowałem ją przepraszać, ale widocznie ona tego nie chciała. Kochałem ją i to co powiedziałem, wcale nie było prawdą i ja tak nie myślę sam niewiem dlaczego to powiedziałem. Całymi dniami siedziałem w pracy, bo nie chciałem wracać do domu, do tej pieprzonej ponurej atmosfery
O: Ty, Krycha chcesz pogadać?
K: Jak bym chciał to bym ci powiedział
O: Co się dzieje?
K: nic, co ma się dziać?
O: Nie udawaj, przecież widzę, że od kilku dni jesteś dziwny
K: Olo, odpuść mi proszę. Nie chce o tym gadać
O: Ale jeśli masz jakiś problem, to pamiętaj, że...
K: Tak wiem! Mogę z tobą pogadać, mogę na ciebie liczyć
O: No to może jednak skusisz się na rozmowę, co?
K: Pokłóciłem się z Sandrą...
O: o co tym razem?
K: Jak myślisz? Oczywiście, że o sytuację z twojego wesela i przez tego huja!
O: Ciszej trochę, bo zaraz ktoś usłyszy
K: Chciałem ją przeprosić za tą sytuację , ale wyobraź sobie, że ona zaczęła go bronić!
O: Poczekaj, bo znając ciebie to źle to odebrałeś, ona napewno nie zaczęła go bronić tylko była zła, że pobiłeś Michała przy dziecku
K: Ja go nie pobiłem, tylko go uderzyłem jeden jedyny raz!
O: spróbujcie się dogadać, przecież wiecznie nie będzie obrażona
K: ona nawet niechce ze mną gadać, rozumiesz!? Ma mnie w dupie!
O: To coś ty jeszcze nawywijał, co?
K:  nic, zresztą nieważne
O: no dawaj
K: bo ja powiedziałem, że siedzi w domu i nic nie robi, a ja zapierdalam jak głupi, a jej tylko wiecznie coś nie pasuje
O:Ty jesteś kretyn Krystian! Naprawdę weź czasami w łeb się walnij zanim coś powiesz
K: Tak jasne, widziałem, że jak ci powiem to tak zareagujesz. Ja sobie zdaję kurwa sprawę, że nie powinienem tak powiedzieć, ale brakło mi argumentów...
O: Kretyn, poprostu kretyn. Słuchaj Krystian lepszej żony to ty sobie nie mogłeś wymarzyć, zrób coś z tym, niewiem przeproś ją...
K: Ty myślisz, że ja nie próbowałem!? Próbowałem, ale do niej nic nie dociera!
O: Sam jesteś sobie winien. Skończ papiery i jedź do domu, porozmawiaj z nią na spokojnie, tylko nie otwieraj tej gęby tak jak ty to potrafisz
K: Ty i te twoje rady. Ciekawe czy też będziesz taki mądry kilka miesięcy po ślubie
O: przypominam ci, że jedno małżeństwo mam już za sobą
K: Przy okazji jeden rozwód też

Pov Sandra

Odprowadziłam Adasia do przedszkola, a potem zaprosiłam Łucję do siebie na kawę, opowiedziałam jej i całej kłótni z Krystianem i chyba liczyłam na jakąś radę od niej
Ł: On to jednak jest głupi, naprawdę
Sa: Przecież dobrze wiesz, że to on nie chciał, żebym pracowała, a teraz podczas każdej awantury mi to wypomina. Dla niego ja nic nie robię  tylko siedzę i odpoczywam
Ł: Nie przejmuj się, niech sobie gada co chce. Zresztą pogada pogada i przestanie
Sa: Ale Łucja, ja już mam dość, kocham go, ale nie chcę żeby on mną rządził
Ł: Mam pewien pomysł, niech się trochę pomartwi i zobaczy co to znaczy...
Sa: Co masz na myśli?
Ł: spakuj swoje rzeczy, jak wróci to powiedz mu, że musisz iść do szpitala, ale on ma się tym nie interesować i nie odwiedzać cię
Sa: Przecież przyjdzie, albo zadzwoni do szpitala
Ł: nikt mu nie udzieli informacji, jeśli ty się na to nie zgodzisz
Sa: Ale...
Ł: W tym czasie zatrzymasz się u nas, ja załatwię całą resztę ze znajomą pielęgniarką
Sa: A Adaś?
Ł: Krystian jest ojcem, poradzi sobie
Sa: Nie chcę mu tego robić
Ł: Po prostu jak wróci, albo najlepiej jutro rano powiedz mu, że jedziesz do szpitala, a on ma się zająć dzieckiem i więcej nic mu nie mów...
Sa: A co jeśli poleci na blachę?
Ł: Nie poleci, zresztą ty się już tym nie martw, ja się wszystkim zajmę...

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz