116. Ja ciebie też

246 10 2
                                    

Pov Olo
Na szczęście okazało się, że Krystian nie wziął dużo tych tabletek i szybko udało mi się go postawić na nogi, ogarnął się i wrócił do kuchni, ja w tym czasie zrobiłem herbatę
O:czy ciebie zupełnie pojebało?! Wiesz jakiego mi strachu napędziłeś?!
K:nie mów o tym Sandrze, proszę
O:Rozmawiałem dziś z nią i przed chwilą też dzwoniła, jej ojciec nie wniesie oskarżenia przeciwko tobie
K:co mi potym skoro ona mnie zostawi i zabierze mi dziecko, to jeden huj czy ja pójdę siedzieć czy nie, teraz już jakoś nie ma to dla mnie znaczenia
O:gadasz takie głupoty, że to się kupy nie trzyma. Krystian uspokój się i pogadaj z nią na spokojnie
K:A jak ja mam z nią gadać jak ona mnie nie chce nawet widzieć
O:zadzwoń do niej, możesz mi zaufać jestem pewien, że odbierze
K:No to spróbuje, ale wątpię, żeby się udało

Pov Sandra
Wieczorem zadzwonił Krystian, przez chwilę zawahałam się czy odebrać, ale podniosłam słuchawkę
K:Sandra?
Sa:co chciałeś?
K:możemy się spotkać?
Sa:dziś już nie, bo jest późno, ale jak chcesz to możemy jutro
K:mam przyjechać do ciebie?
Sa:lepiej będzie jak spotkamy się sami, może gdzieś na mieście?
K:dobrze, weźmiesz że sobą Adasia? Chcę go zobaczyć
Sa:wezmę
K:Kocham cię
Sa:...Ja ciebie też - niewiem dlaczego to powiedziałam, może nie powinnam dawać już nadzieji, ale ja chyba chciałam, żeby wiedział o tym, że nie przestałam go kochać. Rozłączyłam się i położyłam spać, miałam już dość tego preklętego dnia.

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz