Pov Olo
No niepowiem, Krystian to wszystko sobie świetnie wymyślił i dobrze, bo kto jak kto, ale on zasługuje na to, żeby był wreszcie szczęśliwy, nigdy nie miał szczęścia do kobiet najpierw Paulina, potem Ewelina, ten facet zawsze miał pod górkę i ja życzyłem mu jak najlepiej. Poszliśmy jeszcze na kolację, a potem zostawiliśmy ich samych, powinni spędzić trochę czasu tylko we dwoje, wkońcu to ich wieczór, a jutro wracamy do Warszawy i całe nasze życie wróci do zwykłej szarej policyjnej rzeczywistości. Dopiero teraz po tym co zobaczyłem, zacząłem się zastanawiać nad tym co będzie dalej pomiędzy mną a Majką, chwyciłem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie
O:A gdybym ja ciebie zapytał?
M:o co?
O:no wiesz, czy ty byś za mnie wyszła?
M:i tak nigdy o to nie zapytasz, więc nawet o tym nie myślałam.
O:no ale gdyby jednak?
M:nie zgodziłabym się
O:dlaczego?
M:niewiem, jakoś tak, wiesz olo ja nigdy nie chciałabym naciskać na ciebie, a wydaje mi się, że tobie jest dobrze tak jak jest i kiedy tylko będziesz chciał możesz mnie zostawić
O:mówisz poważnie Majka?! To może tobie wogóle nie zależy na mnie!? i na naszym związku!?
M:Kocham cię Olo, żartuje ja czekam na ten moment, chociaż wiem, że ty nigdy się na to nie zdecydujesz, poprostu wolałam nigdy nie myśleć o tym, żebym nie żyła w złudnej nadzieji.
O:ja też cię kocham i wiesz co? Poczekaj tutaj chwilę na mnie, ja zaraz wrócę.Pov Majka
Olo zostawił mnie gdzieś na środku parku i poszedł sobie niewiadomo gdzie, stałam i patrzyłam w niebo jak rozpryskują się kolejne fajerwerki, ale byłam już zmęczona i było mi cholernie zimno, już miałam sama wracać do hotelu, kiedy zobaczyłam, że zbliża się do mnie, a na twarzy ma szeroki uśmiech
O:Boże przeszedłem całe Zakopane i wszystko jest zamknięte, nawet chleba nie ma gdzie kupić
M:Po co ci chleb?
O:tak na wszelki wypadek gdybym zgłodniał w nocy
M:A co się dziwić?, jest środek nocy na dodatek Sylwester, ludzie się bawią na imprezach i nie będą ci otwierać sklepów, bo pan aspirant sztabowy tak chce, bo chleba mu się zachciało
O:o żesz kur..., że ja na to nie wpadłem, mam blachę mogłem tak tam wejść i powiedzieć, że było włamanie. Daj mi jeszcze 5 minut, pójdę tam jeszcze raz
M:serio Olo? Wracajmy już do hotelu, albo chodźmy na szampana, spędźmy miło ten czas.
O:Majka poczekaj, znalazłem tylko jeden punkt i może nie jest zbyt rewelacyjny i piękny ale obiecuję, że w Warszawie kupię coś lepszego - tym razem to Olo uklekanął przede mną, a tego się akurat po nim nie spodziewałam, wyciągnął w moim kierunku małą kuleczkę z czymś w środku
M:Olo...
O:wiem, że nie jest tak ładny jak Sandry, ale wyjdziesz za mnie?
M:tak!
O:cieszę się, szkoda tylko, że tak późno na to wpadłem i mogę dać tylko coś takiego
M:jesteś wariatem, ale pierścionek za złotówkę z automatu na kulki? Serio?
O:No troszkę więcej wydałem, bo on był z tych droższych, był wart całe dwa złote - Olo założył mi na palec pierścionek z pieskiem
M:już bardziej bym Krystiana o to posądziła, ale ciebie nigdy
O:obiecuję, że po powrocie do Warszawy ten pierścionek zamieni się na najpiękniejszy jaki sobie wymarzyłaś i sama go sobie wybierzesz, nawet gdyby był najdroższy na świecie
M:wariat, ale mój wariat. Olo tu nie chodzi o tysiące wydane na jakąś błyskotkę, ale o miłość, nic więcej
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule