Pov Krystian
Weszliśmy na komendę i od razu poszliśmy do gabinetu Moniki, byliśmy już i tak spóźnieni, więc nie było nawet czasu, żeby chwilę odpocząć
K:jesteśmy szefowo!
Mo:dobrze - stanąłem za swoją dziewczyną dając jej buziaka w czoło, a potem rozejrzałem się po pomieszczeniu, była tam jakaś nieznajoma kobieta i facet na którego wpadliśmy razem z Olgierdem.
O:Monika o co chodzi?, bo my tak się składa mamy jeszcze dużo roboty
Mo:No to się skupcie, to jest Agnieszka Walczak i Adam Bogusz nowi detektywi w wydziale
K:jak nowi detektywi?
N:no właśnie szefowo, nie potrzebujemy nikogo nowego, doskonale sobie sami radzimy!
Mo:Tak, ja wiem, że wy sobie doskonale radzicie, ale ja nie chcę zrzucać na was zbyt dużo, kiedyś to może odbić się na waszym zdrowiu. Nie mogę was zajechać
N:nie trzeba było się wcześniej nas zapytać czy potrzebujemy jakiejś pomocy?! Pojawiajasz się tutaj nagle i już od samego początku wprowadzasz jakieś zmiany?!
Mo:Natalia uspokój się do cholery! Uważam tylko, że zarówno wy jak i chłopaki macie za dużo na głowie i też od czasu do czasu potrzebujecie jakiegoś wolnego i odpoczynku nie prawda?
Ku:Natalka posłuchaj Moniki ona ma rację, ty nie długo pójdziesz na zwolnienie i będzie mało rąk do pracy, a Olo z Krystianem sami nie dadzą sobie rady
N:ciekawe czy po tym zwolnieniu kilku miesięcznym będę mogła wrócić do pracy, czy będę miała wogóle do czego!? - rozumiałem Natalie i ja też nie chciałem żadnych zmian na komendzie, ale Kruczkowska po części miała rację. Natalia trochę gwałtownie zareagowała i wybiegła z gabinetu trzaskając drzwiami
Ku:Przepraszam was za nią, ale chormony jej buzują, ja też już nie wytrzymuje
Mo:Rozumiemy, a teraz tak Adam i Agnieszka chłopaki wprowadzą was w swoje śledztwo, a jutro razem z Olgierdem je poprowadzicie?
O:Jak ze mną?, a Krystian co będzie robił w tym czasie?
Mo:Krystian ma jutro wolne
O:znowu!?
K:potrzebowałem jednego dnia muszę coś załatwić
Sa:mi też oczywiście nie mogłeś nic powiedzieć.
Mo:wracajcie wszyscy do roboty, a ty Krycha zostań jeszcze na chwilę.
K:Ok - kiedy wszyscy wyszli usiadłem na krześle wiedziałem o czym chce porozmawiać Monika i z tego co mówiła wcześniej udało jej się załatwić zgodę o którą ją prosiłem.
Mo:dostałam pozwolenie na twoje widzenie z tymi policjantami
K:to super, dziękuję Monika
Mo:poczekaj z tymi podziękowaniami, bo ja tak naprawdę zastanawiam się czy cię wogóle tam puszczać.
K:dlaczego?
Mo:oboje doskonale wiemy po co chcesz tam pojechać tak? i obawiam się waszego spotkania, chyba rozumiesz?
K:Ale przecież...
Mo:oklamałeś mnie Krystian, sprawdziłam dlaczego siedzą i wiem co zrobili Sandrze.
K:dobra rozgryzłaś mnie, ale ja przysięgam że pojadę tylko z nimi porozmawiać
Mo:narazie wracaj do roboty, a po pracy przyjdź do mnie ja się jeszcze zastanowię i wtedy dam ci ostateczną odpowiedź
K:zaufaj mi
Mo:czy ja powiedziałam, że ci nie ufam, spadaj narazie - wyszedłem na korytarz uderzając z całej siły ręką w ścianę, chwilę później na swojej dłoni zobaczyłem krew, a jak by tego było mało obok mnie pojawił się ten cały Adam
A:Widzę, że rozmowa z naczelnik nie wyszła, ale nie szkoda vi ręki, bo tak myślę, że jeszcze ci się chyba sprzyda
K:nie twój interes
A:może i nie mój ale gdybyś chciał wyżyć się na czymś innym, mniej krwawym, to prowadzę klub judo, zapraszam wieczorem
K:wiesz chyba narazie nie mam ochoty ale jak zmienię zdanie to napewno się odezwę
A:Pomyśl trzy razy, może warto gdzie indziej wyładować bateryjkę
K:zamknij się już, bo ja nie lubię jak ktoś dużo mówi, powiedziałem, że się zastanowię
A:wiesz gdzie mnie szukać i gwarantuje, że worek bokserski nie pokaleczy ci ręki i krew się nie poleje
K:jak taki mądry jesteś to może w tym twoim klubie się zmierzymy co?
A:widzę, że mojej roboty chcesz mnie uczyć?
K:sprawdzić, tak bym to nazwał
A:W takim razie do wieczora, adres jeszcze ci podam
K:spoko
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule