92.Do taty

360 13 2
                                    

Pov Olo
Byłem ciekawy o co chodzi z tą sprawą chłopaków, dlatego już po chwili weszliśmy do pokoju Roguza i Rafalskiego, w środku czekała już na nas również Kruczkowska, zamkneliśmy za sobą drzwi i usiedliśmy na krzesłach
Ku:zacznijmy od tego, że tutaj macie zdjęcia porwanych dziewczynek Ola  Kasia Patrycja i Marysia najstarsza ma 8 lat, a najmłodsza 3.
Mi:zaginęły w przeciągu ostatnich dwóch dni
K:a wczoraj zaginęła Amelka
Ku:udało nam się ustalić, że za naszymi porwaniami stoi grupa przestępcza zajmująca się handlem dziećmi na terenie Polski
Mi:z tego co udało nam się ustalić, dzieci dziś mają zostać przekazane nowym rodzinom
O:macie już jakiś konkretny plan na zatrzymanie ich
Ku:yyy tak, obstawiamy wylotówkę z miasta w kierunku Krakowa
O:dobra to my pojedziemy z wami, jest duże prawdopodobieństwo, że Amelka też tam będzie
Mo:Krystian ty dasz radę pracować?
K:dam radę
Ku:w takim razie spotykamy się o 20 na komendzie, o 21 musimy być na miejscu - rozeszliśmy się, a ja wykorzystałem ten fakt i poszedłem kupić mojemu partnerowi leki, bo wiedziałem, że napewno o tym zapomniał. Rzuciłem mu na biurko i podałem wodę
O:A teraz proszę ładnie wziąść lekarstwo
K:co ty stary, pojebało cię!?
O:nie, sam byś prędko nie poszedł do apteki, więc zrobiłem to za ciebie
K:dobrze tatusiu, proszę bardzo!, a gdzie naklejka dzielny pacjent?
O:haha wariat - czas przeleciał szybko, pojechaliśmy w wyznaczone miejsce i chwilę później zatrzymaliśmy podejrzany samochód. Jak się okazało były w nim porwane dziewczynki, które nie długo potem trafiły pod opiekę rodziców. Niestety wśród nich nie było Amelki. Nasza sprawa znów wróciła do martwego punktu, wróciliśmy więc do domów i jutro od samego rana postanowiliśmy sprawdzić wszystko od nowa

Pov Krystian
Wróciłem do domu, Sandra zrobiła kolację  i zaczęła mnie zmuszać do zjedzenia. Musiałem zjeść, bo w przeciwnym razie napewno mi nie odpuści.  Po godzinie wkońcu położyłem się spać, ale niestety nie dane było mi zasnąć na długo, bo obudził mnie dzwoniący telefon
K:co jest stary?
O:dzwonił do mnie Kamil Wilczak, wiem gdzie jest Amelka. Zbieraj się jestem po ciebie za 5 minut - wstałem ubrałem buty, a moja żona akurat się obudziła
Sa:Która jest godzina?
K:jakoś po drugiej. Muszę jechać na chwilę do pracy, Olgierd ustalił gdzie jest ta zaginiona dziewczynka
Sa:ubierz się ciepło i uważaj na siebie
K:Dobrze, kocham cię - wyszedłem z mieszkania, Olo właśnie przyjechał i pojechaliśmy pod dom rodziców Kamila. Okazało się, że jego przyjaciel na prośbę jego rodziców porwał dziewczynkę, naszczęście dla niego bezpieczeństwo córki było na najważniejsze i odrazu po nas zadzwonił. Olgierd został z zatrzymanymi, a ja poszedłem po dziewczynkę, była przestraszona,  nic dziwnego, bo została oburzona w środku nocy
A:zabieze mnie pan do mamy?
K:tak, jeszcze chwilkę i pojedziemy do domu? Wytrzymasz jeszcze?
A:tak, wytzymam
K:jesteś bardzo dzielna. Powiesz mi czy ktoś zrobił ci coś złego?
A:nie, było mi tutaj dobze, ale ci państwo mówili, że zabiorą mnie do taty, a ja nie mam taty, mój tatuś umalł - chciało mi się płakać, zrozumiałem jakim idiotą byłem i ja też w taki sposób sam się prosiłem, żeby stracić syna, żeby nigdy mnie nie poznał i nawet nie pamiętał. Przytuliłem ją do siebie otulając kocem, a kiedy przyjechał patrol, razem z Olgierdem odwiedziliśmy ją do matki. Dopiero rano postanowiliśmy przesłuchać wszystkich, narazie wróciliśmy do domu.

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz