Pov Krystian
Kolejnego dnia jakoś udobruchałem Sandrę, nie chciałem, żeby była na mnie zła, ale w tamtej chwili nie mogłem jej o niczym powiedzieć. Popołudniu czekaliśmy na Majkę i Olgierda, którzy mieli do nas przyjść na obiad, a ja miałem jeszcze kilka rzeczy do obgadania ze swoim partnerem.
K:Siema! Zosia z wami nie przyszła?
O:pojechała sobie na sylwestra do Łodzi, rozumiesz to!?
K:oho to widzę, że ktoś jest z tego powodu nie zadowolony?
M:wczoraj było gorzej jak się dowiedział
O:wkurza mnie, że robi coś bez mojej zgody, co jej się tylko podoba nawet mnie o zdanie nie zapytała.
K:ty Olo!, ale Zośka jest już prawie dorosła i nie będzie każdej wolnej chwili z ojcem spędzała, ona ma już swoje życie
O:no właśnie jest prawie dorosła, a do momentu aż nie skończy osiemnastu lat, ja decyduje co może, a czego nie
K:mylisz się i nie masz racji
O:No tak ty też jej broń, najlepiej to wszyscy stańcie po stronie Zośki
Tyle tylko że to nie wy jesteście jej rozdzicami i to nie wy..., a zresztą to nie ma sensu
K:Olo, ale przecież Zośka nie jest głupia i nie popełni błędów
O: taa łatwo ci mówić, bo sam nie masz dzieci, zobaczysz czy za jakiś czas też pozwolisz swojej córce w wieku 16 lat jechać na imprezę z kompletnie obcymi ludźmi
K:dobra, Olo zaczynasz mnie wkurzać oni są obcy dla ciebie, ale Zośka ich zna i gdyby im nie ufała to nigdzie by z nimi nie pojechała
O:Ty się wogóle słyszysz?! Chcę wiedzieć do cholery z kim spotyka się moja córka i chciałbym ich wcześniej poznać
K:takie kontrolowanie jej nie wpłynie dobrze na wasze relacje, to jest twoja córka i powinieneś mieć z nią dobry kontakt
O:z całym szacunkiem Krystian, kto jak kto, ale Ty nie masz prawa mówić mi o dobrych relacjach rodzinnych
K:co?!
O:nic, poprostu mówię, żebyś najpierw wyprostował swoje sprawy, a potem dawał mi rady na temat moich relacji z córką chamie
Sa:dobra chłopaki przestańcie się już kłócić bo to do niczego nie prowadzi
O:no właśnie, chyba mieliśmy coś ustalić
K:po tym co powiedziałeś nie wiem czy chcę, żebyś mi pomagał
O:chodź na balkonPov Maja
Kiedy chłopaki wyszli rozmawialiśmy z Sandra o nich.
Sa:czyli ty też nie miałeś wczoraj przyjemnego dnia
M:zdecydowanie nie, pokłocił się z Zośką do tego stopnia że chodziłam z nią dwie godziny po mieście i próbowałam przekonać żeby wróciła do domu
Sa:no to witaj w klubie, ja wczoraj pokłociłam siś z Krystianem
M:co znowu zrobił?
Sa:ja już nie mam siły majka, było wszytko dobrze szczerze pogadaliśmy pojechaliśmy do moich rodziców, a potem nagle znowu zaczął kłamać
M:to widzę, że oni jednak są podobni pod jakimś względem. Teraz jeszcze jak się pokłócili, to żaden nie odpuści
Sa:ja już niewiem w co mam mu wierzyć i co jest prawdą. Nawet niewiem czy on mnie kocha, może powinnam dać mu i sobie przy okazji spokój
M:jedno jest pewne kocha cię i tu nie musisz mieć wątpliwości, daj mu czas nie długo może wszystko ci wyjaśni. On jest trudny w obsłudze, ale ja wiem kiedy mu na kimś zależy - po jakimś czasie chłopaki wrócili do salonu
O:Pierwsza sprawa jest taka, że do czwartego wszyscy mamy wolne i jedziemy na sylwestra do Zakopanego
M:super, cieszę się bardzo, a ta druga sprawa?
O:no właśnie dziwne, bo dzwonił Kuba. Zarębski zwołał jutro o 9 zebranie
K:A dobrze wie, że mamy urlop, jak mi go teraz zabierze to go gołymi rękami uduszę
O:to musi być jakaś grubsza sprawa, bo mamy być wszyscy
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Cerita Pendekciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule