154.czeka go więzienie

437 17 20
                                    

Pov Olgierd

Słyszę nagle czyjś głos, ktoś mnie woła, ale przez chwilę nie mogę otworzyć oczu, dopiero po chwili mi się to udaje. Odrazu po oczach uderza mnie ostre światło, niewiem gdzie jestem, ani co się stało. Rozglądam się dookoła
Ł: Olgierd! Olgierd! Nareszcie
O: Co się stało? gdzie ja jestem?
Ł: zemdlałeś i uderzyłeś głową o kamień, byłeś nieprzytomny
O: gdzie jest Krystian?
Ł: Krystian jest jeszcze w śpiączce farmakologicznej, ale lekarze mówią, że wszystko będzie dobrze
O: To on żyje?
Ł: dlaczego ma nie żyć? Stracił dużo krwi, ale żyje
O: przecież lekarze mówili, że umarł widziałem go w trumnie i byłem na jego pogrzebie. Łucja ty jesteś pewna, że wszystko jest dobrze!?
Ł: tak  nie długo się wybudzi.
O: muszę go zobaczyć!
Ł: to nie jest dobry pomysł, bo dopiero się obudziłeś. Jak chcesz to zadzwonię do Sandry i ona ci wszystko powie
O: Łucja, a co z naszym ślubem, przecież go przełożyliśmy?
Ł: To akurat prawda, musiałam go przełożyć, bo nie wiedziałam kiedy się obudzisz, ale nie martw się nie długo to na pewno weźmiemy
O: chodźmy do Krystiana, sam się muszę przekonać, że wszystko jest dobrze
Ł: zapytam lekarza, a ty do tego czasu tutaj poczekaj i nigdzie się nie ruszaj

Pov Sandra

Siedziałam obok Krystiana, cały czas trzymając go za rękę, najgorsze było już za nim. Teraz tylko musimy czekać jak się obudzi, lekarz mówi że nie powinno to trwać długo i nastąpi to najpóźniej za dwa dni. Po chwili szklane drzwi się rozsunęły, zobaczyłam, że do środka weszli Łucja z Olgierdem. Ja i Adaś chyba nigdy mu się nie odwdzięczymy za to co dla nas zrobił, gdyby nie on, gdyby szybko nie udzielił Krystianowi pomocy to on by już dzisiaj nie żył
O: Możemy?
Sa: jasne, że tak - Olo też ucierpiał przez to wszystko, był jeszcze wyraźnie słaby dlatego wstałam z krzesła, żeby to on mógł usiąść - siadaj sobie
O: Jesteś kobietą, siedź ja postoję - cały Olo, zawsze myśli o innych, a dopiero na samym końcu o sobie
Sa: przestań, dopiero się obudziłeś. Powinieneś był odpoczywać, a nie przychodzić tutaj
O: Co z nim?
Sa: wszystko dobrze, nie długo się obudzi
O: Ja myślałem, że on nie żyje
Sa: Olgierd, dziękuję ci, tak bardzo Ci dziękuję
O: za co?
Sa: uratowałeś mu życie, gdyby nie Ty to on...
O: nie dziękuj, to jest mój partner i najlepszy przyjaciel.  Nie mogłem postąpić inaczej - spojrzałam na niego, kilka łez spłynęło po jego policzku - mają już tego, który do niego strzelał?
Ł: tak
O: i co?
Ł: to Michał
O: jak Michał? Co ty gadasz ?
Ł: ale się nie denerwuj. Po tym co się stało pod tym barem, wewnętrzni wszczeli wobec niego postępowanie wyjaśniające, nie przyznał się
O: to skąd wiecie, że to on!?
Ł: Kuba wyciągnął go do baru, Michał za dużo wypił i przyznał się, że strzelił do niego specjalnie, Olo on powiedział, że chciał go zabić. Wiedział, że to jest jedyne wyjście, żeby mógł zdobyć Sandrę. Kuba jak to usłyszał wściekł się i odrazu powiedział o wszystkim Monice
O: zabiję go!
Ł: Daj spokój Michał jest w areszcie, nie długo czeka go proces i więzienie...

A tu taka niespodzianka!!!!
Krystian będzie żył!!!
A to wszystko zasługa _AnnaAfrogang256_ która przekonała mnie do tego.
_AnnaAfrogang256_dziękuję bardzo za ten pomysł i za wiele innych poprzednich i za to, że ratowałaś rozdział gdy mi brakowało weny😍😍😍😍

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz