K:Łucja...?
Ł:Jak się czujesz?
K:jest w miarę dobrze, napewno lepiej niż było wczoraj
Ł:nie ma co się dziwić, wkońcu dopiero wczoraj odzyskałeś przytomność, gór od razu nie będziesz przenosił.
K:ale ty chyba nie przyszłaś tylko po to, żeby zapytać jak się czuję, mam rację?
Ł:masz rację i wiem, że to może nie być najlepszy moment na taką rozmowę, ale musimy sobie coś wyjaśnić im wcześniej to zrobimy tym lepiej dla nas wsytskich
K:No to zamieniam się w słuch
Ł:wiem, że nasze relacje nie były dobre , nigdy nie były dobre, a nasze kłótnie nie służyły nikomu i teraz wiem, że to nie była tylko twoja wina, ja też powinnam nie raz odpuścić
K:co racja to racja
Ł:Nie byliśmy się w stanie dogadać w najmniejszych rzeczach, ale teraz jest chyba coś na czym zależy zarówno mi jak i tobie
K:nie ukrywajmy, że chyba jest
Ł:Gramy do jednej bramki i obojgu nam zależy na szczęściu Olgierda
K:No tak, ale Łucja my już o tym chyba rozmawialiśmy i postanowiliśmy się dogadać, nie sprzeczaliśmy się i nawet byliśmy w stanie tolerować swoje towarzystwo? Więc ja nie rozumiem do czego prowadzi ta rozmowa.
Ł:naprawdę tak uważasz, że było między nami dobrze?, że nasze relacje były poprawne?, takie jakich chciał Olo?
K:No chyba tak
Ł:Krystian, wiem, że prawda jest zupełnie inna i to było nieszczere przynajmniej z mojej strony, ale znam się na ludziach i mam wrażenie, że z twojej również - no dobra ona w tym momencie, powiedziała coś czego się nie spodziewałem, ale mimo to miała rację. Rozmawialiśmy ze sobą tylko dlatego, że Olo tego chciał, a my niechcieliśmy go ranić.
K:niewiem co powiedzieć Łucja, cieszę się, że jesteś w stosunku do mnie fair i mówisz mi o tym, ja też nie byłem szczery w poprawie naszych relacji, myślę, że oboje mieliśmy ten sam cel, ale masz rację to nie było fajne i napewno nie było fair w stosunku do Olgierda
Ł:to może teraz spróbujemy się dogadać tym razem tak naprawdę, a nie tylko udawać, że się lubimy?
K:Jeżeli o mnie chodzi Łucja, to ja jestem w stanie wybaczyć i zapomnieć ci to jak mnie traktowałaś, bo wiem, że zachowywałem się jak cwaniak, który widzi tylko czubek własnego nosa, ale zapamiętaj sobie jedno nie zapomnę ci nigdy tego gdybyś skrzywdziła mojego partnera, to świetny facet i zasługuje na szczęście i jeżeli ma być szczęśliwy przy twoim boku, to ja nie mam prawa wpieprzać się w jego życie prywatne, w twoje życie prywatne, a tym bardziej w wasze szczęście
Ł:czyli co? Zaczynamy od nowa, tak jakby nie było pomiędzy nami tych całych zgrzytów?
K:Tak, ale pamiętaj masz jedną szansę i nie spieprz tego
Ł:Fajnie, że po tym wszystkim jesteśmy w stanie zdobyć się na odwagę i pogadać szczerze, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy Krystian
K:to tylko twoja zasługa, ja nigdy bym się nie zdobył na odwagę i taką szczerą rozmowę, a póki co możesz mieć spokojną głowę, ty i Olo macie moje Błogosławieństwo
Ł:ty nigdy nie wyrośniesz z tych swoich głupich żarcików, prawda?
K:po co wyrastać? To może tak na poprawę nastroju i nową znajomość dasz się zaprosić na kawę?
Ł:kawę, która ja przyniosę ze szpitalnego baru?
K:Kiedyś się napewno odwdzięcze
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule