102.Nie zamierzam...

303 11 3
                                    

Pov Krystian
Po wejściu do gabinetu Moniki  miałem nadzieję, że to się wreszcie skończy, tylko, że nie wiedziałem co oni tak naprawdę widzieli na komendzie i bałem się, że będą mi próbować znowu coś wmówić
Ol:proszę sobie usiąść. Zaczniemy od wyjaśnienia przebiegu prowadzonego przez nas śledztwa, a potem wrócimy do sytuacji z recepcji
Le: postępowanie wszczęte wobec Pana zostało umorzone i nie zostanie pan pociągnięty do odpowiedzialności karnej i służbowej
Ol:ustaliśmy, że procedury zostały przez pana przekroczone, ale nie w znacznym stopniu. Działał pan w obronie koniecznej swojej i przebywającej w domu rodziny. Kobieta zeznała, że strzelił Pan w ostatniej chwili, w przeciwnym razie zginęło by tam więcej osób w tym dwójka dzieci
K:yhy, mówiłem to już ale ok
Le:w domu zamontowane były kamery dzięki czemu mogliśmy ustalić cały przebieg akcji i potwierdzić zarówno wersję pana jak i kobiety
Ol:Jeżeli chodzi o sytuację z przed chwili... słyszeliśmy całą rozmowę
K:więc doskonale kurwa wiecie, że nawet nie tknołem tej pieprzonej kasy!
Mo:Krystian spokojnie
Le:no właśnie proszę się uspokoić
Ol:bardzo dobrze, że nie zdecydował się ich pan wziąść
K:Pieniądze to nie wszystko. Nie zrobiłbym tego sobie ani moim przyjaciołom
Le:nie rozumiem tylko dlaczego nie zatrzymał pan tego mężczyzny?
K:nie sądzę, żeby to było konieczne. Facet prawie stracił rodzinę nie chciałem dokładać mu kolejnych problemów tym razem prawnych
Le:czyli nie zamierza pan wyciągnąć żadnych konsekwencji wobec niego, mimo, że chciał pana przekupić, tak mam to rozumieć? Przypominam...
K:to nie była próba przekupstwa, facet nie chciał nic w zamian. Nie zamierzam...
Mo:ale ja obiecuję, że wyjaśnię tą sprawę. Starszy aspirant Górski przekaże mi raport ze zdarzenia, prawda?
K:yyy jak muszę
Le:w takim razie z naszej strony to już wszystko, może pan wrócić do pracy w pełnym wymiarze. Proszę jednak pamiętać, że ślad po śledztwie zostanie i na nastepny raz, proszę się bardziej pilnować
K:dziękuję - podeszli do mnie i pierwszy raz zachowali się jak ludzie, podali mi nawet rękę co było miłym zaskoczeniem
Ol: powodzenia i mam nadzieję, że więcej się nie spotkamy... przynajmniej w takich okolicznościach
Le:dowidzenia. Proszę już iść do żony i partnera, bo cholernie się martwią - wyszli, a ja zostałem jeszcze z Moniką
Mo:Jezu, Krystian ja myślałam, że zawału dostanę jak usłyszałam, że coś się stało na dole i jak zobaczyłam te pieniądze.
K:nigdy bym nie wziął tej kasy. Nie musisz się martwić i tego akurat możesz zawsze być pewna
Mo:A teraz wracaj do pracy i nie mieszaj się już w takie sprawy, bo kolejny raz ja tego nie wytrzymam. Wy naprawdę na tej komendzie kiedyś mnie do grobu wpędzicie.
K: Ja to się sam tam chyba wpędzę. Masz dla mnie jakąś sprawę?
Mo:idź do Sandry i Olgierda, oni przekażą ci szczegóły swojego śledztwa
K:co z tym Karolem Polem?
Mo:napisz raport, przekaże prokuraturze, ale i tak sądzę, że szybko umorzą sprawę, bo ty raczej nie złożysz zeznań?
K:no nie złożę. Niechciałbym pakować go w kłopoty, wystarczająco dużo ich ma.
Mo:dlatego dla świętego spokoju napisz już co masz napisać i niech się nie czepiają
K:Monika... dziękuję - wyszedłem z jej gabinetu i odrazu...

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz