Pov Sandra
Czekałam na Krystiana, który wrócił późno w nocy, nie mogłam zasnąć, bo bałam się o niego, tym bardziej, że Olo już dawno był w domu, co oznaczało, że pracę skończyli, kiedy wszedł do mieszkania naszczęście wszystkie obawy znikły i już wiedziałam, że jest bezpieczny
K:Dlaczego nie śpisz? - powiedział kładąc się obok mnie na łóżku
Sa:Bałam się, że coś ci się stało
K:nie potrzebnie, byłem z Adamem
Sa:tym nowym?
K:Tak, okazało się, że on ma klub judo, a ja musiałem coś przemyśleć i nad czymś się dobrze zastanowić.
Sa:chodzi o to jutrzejsze wolne, o którym nikomu nie powiedziałeś?
K:chce jutro pojechać do Wrocławia, do aresztu w którym siedzą Dawid i Mikołaj, chcę z nimi porozmawiać o tym co zrobili
Sa:po co? Po co chcesz tam pojechać!? Po co chcesz z nimi rozmawiać?
K:zapytać dlaczego to zrobili, już mówiłem
Sa:to nie jest dobry pomysł
K:wiem i dlatego się waham.
Sa:nie rób tego, nic to nie da, że ty tam pojedziesz, czasu tym nie cofniesz i nic nie zmienisz, a jeszcze bardziej możesz zaszkodzić
K:Kruczkowska dała mi wkońcu zgodę na widzenie, ale ja wiem, że jak ich zobaczę to zabije, z drugiej strony jak tam niepojadę to sobie tego nie wybaczę. Niewiem co robić.
Sa:Nie jedź proszę
K:nie chce, nie potrafię siedzieć bezczynnie z myślą, że oni wyjdą za kilka lat
Sa:ja też, ale nic nie możemy zrobić
K:dobra, chodźmy spać, ty jesteś już napewno zmęczona, a ja muszę jeszcze to wszytko przemyśleć - Krystian położył się obok mnie i od razu zasnął. Cieszyłam się, że nie ukrył przede mną tego wyjazdu i powiedział prawdę, miałam tylko nadzieję, że naprawdę to przemyśli i jutro zostanie w WarszawiePov Krystian
Obudziłem się rano ciągle mając mętlik w głowie, dalej niewiedziałem co zrobić. Wszyscy dookoła Olo, Adam, Sandra, a nawet Monika odradzali mi tego wyjazdu. Ubrałem się, jeszcze niewidziałem gdzie pojadę czy do pracy czy do aresztu, ale kiedy spojrzałem na jeszcze śpiącą Sandrę, podjąłem decyzję, kochałem ją i chciałem choć w najmniejszym stopniu udowodnić jej to, że jej szczęście jest dla mnie najważniejsze, chciałem zrobić wszystko, żeby czuła się przy mnie bezpieczna i przede wszystkim choć w najmniejszym stopniu wyrównać z nimi rachunki za to, że przez nich cierpiała, chciałem jej pokazać, że zawsze będę o nią walczył, mam nadzieję, że ona to doceni. Pewnie gdybym wiedział o tym wcześniej to zupełnie inaczej by się to potoczyło i wtedy nie miałbym żadnych wątpliwości co powinienem zrobić. Zabrałem kurtkę z wieszaka, wyszedłem z mieszkania i pojechałem prosto do Wrocławia...
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule