30.Jesteś najlepszym facetem

387 12 3
                                    

Pov Krystian
Po obiedzie wróciliśmy do szpitala, a operacja się już skończyła, poszliśmy więc do gabinetu lekarza, aby dowiedzieć się więcej
Lek: dzień dobry szukałem właśnie państwa.
K:co z moim ojcem?
Lek:wszystko w porządku, operacja się udała i usunęliśmy całego guza.
K:mówiłem, że będzie dobrze.
MK:możemy iść do niego?
Lek:dziś już proszę jechać do domu, odpocząć, przespać się jutro wybudzimy pani męża i wtedy będzie można z nim porozmawiać.
K:chociaż na chwilę?
Lek: nie wygram, prawda?
K:No nie, możemy na 5 minut?
Lek:dobrze, ale nie dłużej - poszliśmy do sali, w której po operacji leżał mój ojciec, posiedziliśmy chwilkę tak jak obiecałem lekarzowi, potem postanowiliśmy wrócić do siebie
MK:Odwieziesz mnie do domu?
K:nie, pojedziemy do mnie
MK:Krystian wolałabym posiedzieć sama
K:A ja bym wolał, być przy tobie, nawet nie próbuj mnie przekonywać, jedziemy do mnie, ale wcześniej muszę podjechać na komendę
MK:jesteś uparty
K:wiem
MK:to teraz posłuchaj mnie, pojadę do ciebie, ale pod jednym warunkiem
K:jakim hmm?
MK:Obiecaj, że jutro pojedziesz i zrobisz to co miałeś zrobić
K:ale..
MK:Obiecaj, teraz już wszystko będzie dobrze i nie musisz siedzieć przy nas
K:dobra obiecuję - w drodze do domu wstąpiłem jeszcze na komendę, żeby zabrać pierścionek, który był schowany w szafce. Niestety na korytarzu trafiłem na Monikę, wiedziałem, że będą kłopoty
Mo:Krycha! Natychmiast do mnie!
K:wydaje mi się, że urlop mam.
Mo:skoro masz urlop to co robisz na komendzie?
K:zapomniałem czegoś, co chciałaś ode mnie?
Mo:to że policja w całej Warszawie cię szuka, bo Olo postawił wszystkich na nogi
K:nie potrzebnie, nic mi nie jest.
Mo:to może do niego zadzwoń albo chociaż do Sandry!
K:już wracam do domu, wszystko im wyjaśnię - no to fajnie teraz Sandra pewnie nie będzie chciała ze mną rozmawiać, a co dopiero pojechać gdzieś. Wszedłem do domu jednak w środku nikogo nie było, zjadłem jakąś na szybko zrobioną kolację, potem moja mama zasnęła na kanapie przed telewizorem przykryłem ją kocem i włączyłem telefon

Pov Olo
W szpitalu nie zastaliśmy Krystiana, a w restauracji powiedzieli nam, że był tam z jakąś kobietą, nie mogłem uwierzyć w to, że znów wpadł na pomysł, żeby zdradzić Sandrę, na nią też mocno wpłynęła ta sprawa, chyba już na dobre przestała mu ufać i nie ma co się dziwić,  pojechaliśmy do ich mieszkania, żeby zabrać jeszcze rzeczy Sandry i nawet bez Krystiana chcieliśmy się dobrze bawić.
Sa:chodźcie na górę zrobię wam herbatę, to się trochę rozgrzejecie, bo zimno - Sandra otworzyła drzwi do mieszkania,  przy stole siedział jak gdyby nigdy nic Krystian
K:cicho, możecie się tak nie tłuc.
Sa:serio znalazłeś sobie nową dziwkę i przyprowadziłeś ja do nas, do  mieszkania, pewnie myślałeś, że my już dawno w Zakopanym - nasz wzrok skupił się na kobiecie śpiącej na kanapie
K:uspokój się Sandra, to nie jest żadna dziwka, tylko moja mama
Sa:co!?
K:nie mogłem zostawić jej samej, nie teraz mój ojciec jest w szpitalu miał  operację musiałem z nią zostać. Rozumiesz?
O:dlaczego nie powiedziałeś że...
K:bo sam niewiedziałem, że to się tak potoczy, wczoraj jeszcze myślałem że oleje ta sprawę, ale nie potrafiłem tak, dziś rano myślałem, że pojadę tam  tylko na pięć minut, a potem wyszło jak wyszło, nie wiem coś we mnie pękło, poczułem że oni mnie potrzebują
Sa:kochanie... ja przepraszam nie wiedziałam o niczym. Jeżeli chcesz spędzić czas z rodzicami to nie musimy nigdzie jechać, odłożymy to
K:już wszystko dobrze operacja się udała, rano tylko wpadnę do ojca na chwilę, a potem pojedziemy. Obiecałem to jej
Sa:kocham Cię Krystian, jesteś najlepszym facetem jakiego znam, nie tylko policjantem ale przede wszystkim człowiekiem.
K:dobra koniec tego rozczulania! Olo chodź na chwilę

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz