81. wyjaśnić

416 15 3
                                    

Pov Krystian
Czekając w szpitalu jak lekarz wyciągnie Olgierdowi kule, postanowiłem zadzwonić do Łucji, miałem nadzieję, że się zainteresuje tym
Ł:No co jest Krystian?
K:Łucja, nie przeszkadzam ci?
Ł:Nie, mam akurat chwilę wolnego. A coś się stało?
K:chodzi o Olgierda...
Ł:Krystian posłuchaj my już nie jesteśmy razem i niechcę o tym rozmawiać
K:poczekaj, daj mi pół minuty, bo ja uznałem, że powinnaś o tym wiedzieć. Olo jest w szpitalu
Ł:co mu się stało!? - kiedy prawie krzykła zrozumiałem, że jej nadal na nim zależy i wpadł mi do głowy pewien pomysł, wiedziałem, że mi się za to dostanie, ale czego nie robi się dla przyjaciela - no mów do cholery!
K:byliśmy na akcji i dostał dwie kulki, jego stan jest ciężki i narazie go operują, ale nie wiadomo czy z tego wyjdzie.
Ł:jak to!? To co wy robiliście!?
K:Łucja dałabyś radę przyjechać tutaj, bo ja muszę jechać na komendę i powiedzieć o wszystkim Monice, a chciałbym, żeby ktoś tutaj był
Ł:tak, przyjadę!, za 15 minut tam będę
K:dzięki, ja będę się już zawijał z tąd

Pov Olo
Minęła może nie cała godzina,  kiedy lekarz zajął się moją ręką, rana nie była groźna więc dał mi już wypis i mogłem wrócić do domu, ale jeszcze przez kilka dni musiałem się oszczędzać, więc narazie o powrocie do pracy nie było mowy. Krystian pojechał na komendę mimo, że chciałem aby poczekał i żebyśmy razem pojechali wytłumaczyć się Kruczkowskiej, to jemu się ewidentnie spieszyło. Po wyjściu z SORU, chciałem znaleźć sobie jakiś transport na komendę, ale wpadłem na spanikowaną i rozetrzęsioną Łucję
Ł:Olgierd!
O:No ja we własnej osobie - rzuciła mi się na szyję przytulając z całej siły - ej moja ręka
Ł:Krystian mówił, że ty... zabiję gnoja małego!
O:haha Łucja ja niewiem co powiedział ci ten... Jak ty go nazwałaś? Mały gnój, ale widać, że podziałało i martwisz się o mnie
Ł:Olgierd!, ja myślałam, że ty umierasz, rozumiesz!? Złamałam chyba wszystkie przepisy na drodze, wydarłam się na drogówkę i tutaj na lekarzy
O:ale już spokojnie, cały jestem, a to, to tylko małe draśnięcie - niepewnie zbliżyłem się do niej, chcąc ją pocałować, ale ona odepchnęła mnie od siebie - Łucja, kocham cię. Majka nie ma już dla mnie żadnego znaczenia
Ł:Olo daj spokój, nie jestem jeszcze na to gotowa
O:A kiedy będziesz gotowa wybaczyć mi? Wogóle będziesz kiedyś w stanie to zrobić?
Ł:niewiem, chodź odwiozę cię do domu, powinieneś odpocząć.
O:Jak możesz to zawieź mnie na komendę, czeka nas chyba trudna rozmowa z Kruczkowską. Zawaliliśmy z Krychą po całej lini
Ł:W sumie dobry pomysł, mi też chyba powinien mi coś wyjaśnić

Razem Aż po grób. cz 2 .Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz